Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Remigiusz Lasoń: - Dostałem wolną rękę w szukaniu klubu

Krzysztof Nowacki
- Wciąż jestem zawodnikiem Azotów, ale może się to zmienić w każdej chwili - mówi Remigiusz Lasoń
- Wciąż jestem zawodnikiem Azotów, ale może się to zmienić w każdej chwili - mówi Remigiusz Lasoń Karol Wiśniewski
- Wciąż jestem zawodnikiem Azotów, ale może się to zmienić w każdej chwili. Z Remigiuszem Lasoniem, rozgrywającym Azotów Puławy, rozmawia Krzysztof Nowacki.

W poniedziałek drużyna spotkała się na pierwszym treningu po przerwie świąteczno-noworocznej. Czasu na przygotowania do najbliższego meczu jest aż miesiąc, ponieważ Superliga wznowi rozgrywki dopiero na początku lutego. Ma Pan więc czas, aby odbudować formę po kontuzji?
Trudno powiedzieć, bo prawdopodobnie nie będę już w Puławach grał. Otrzymałem od zarządu klubu informację, że albo zmniejszą mi wyna-grodzenie, albo dają mi wolną rękę w szukaniu sobie nowej drużyny. Ja na zmniejszenie wynagrodzenia nie chcę się zgodzić.

To oznacza, że puławscy kibice nie zobaczą już Pana w składzie Azotów?
Na razie nic nie jest rozstrzygnięte. Mam po prostu czas na podjęcie decyzji, czy chcę dalej grać w Puławach, ale na nowych warunkach, czy poszukam sobie nowego klubu. Zastanawiam się nad tym wszystkim i nie ukrywam, że kontaktuje się też z innymi klubami. Decyzji jeszcze nie podjąłem, wciąż jestem zawodnikiem Azotów, ale w każdej chwili może się to zmienić. Muszę porozmawiać z prezesem Witaszkiem w sprawie podpisania porozumienia, a to pewnie nie będzie łatwe, bo mam parę zastrzeżeń. Tak będzie wyglądał mój styczeń.

Czym zarząd argumentował decyzję o obniżeniu Panu zarobków?
Tłumaczą to brakiem postępów sportowych w ostatnim półroczu. Tylko że praktycznie od października leczyłem kontuzję, więc trudno, abym w tym czasie robił postępy. Gdy wznowiłem treningi, to pierwszy miesiąc był ciężki, bo trzeba było nadrobić stracony czas. Myślałem, że od stycznia wszystko będzie już na dobrej drodze i wejdę do gry na starych zasadach. Okazało się jednak, że mam wolną rękę w szukaniu klubu.

Wydawało się, że styczeń będzie tym okresem, w którym spokojnie skupi się Pan na treningach, zagra w kilku sparingach i na mecze w lutym wróci do dawnej dyspozycji.
Dokładnie. Gdy po kontuzji wróciłem do gry, trener wprowadzał mnie na boisko tylko na chwilę. Wiedziałem jednak, że ma swoją koncepcję, a skoro gra zespołu zaskoczyła, to nie chce tego zmieniać. Podczas gierek między nami na treningach grałem już normalnie i myślałem, że od stycznia będzie mnie wpuszczał na coraz dłużej. Czułem, że moja forma rośnie i wracam do dyspozycji sprzed kontuzji. Życie jednak pisze różne scenariusze. W poniedziałek jak grom z jasnego nieba spadła na mnie informacja, że prezes Witaszek nie widzi mnie już w tym klubie. Dlatego na 90 procent zdecydowany jestem odejść.

Na pewno będzie Pan chciał jak najszybciej podjąć ostateczną decyzję, aby wiedzieć, na czym stoi?
Jeśli dostałbym tę informację przed świętami, to do Puław już bym nie przyjeżdżał. Wcześniej wszystko tak bym sobie poukładał, żeby okres przygotowawczy rozpocząć już z innym klubem. Natomiast po Nowym Roku przyjechałem i gdy przebierałem się na trening, podszedł do mnie prezes i stwierdził, że musimy porozmawiać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pulawy.naszemiasto.pl Nasze Miasto