Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puławy: Wygrana Azotów w Challenge Cup

Krzysztof Nowacki
Karol Wiśniewski/archiwum
Pomimo środowej porażki w lidze, zespół nie poddał się i rozegrał bardzo dobre spotkanie.

W znakomitych humorach wracali z Norwegii szczypiorniści Azotów Puławy. W pierwszym spotkaniu 1/8 Challenge Cup ograli Stord Handball różnicą aż sześciu bramek. Podopieczni trenera Bogdana Kowalczyka wypunktowali rywala w ostatnich dziewięciu minutach meczu i przed sobotnim rewanżem we własnej hali są bardzo bliscy awansu do ćwierćfinału.

Przed wyjazdem do Norwegii puławianie poznali przeciwnika i przeanalizowali jego grę. Wiedzę o rywalu zdobył również szkoleniowiec Stordu, który podkreślał szczególnie warunki fizyczne puławskich zawodników oraz ich twardą grę w obronie. Właśnie szczelna defensywa, która zmuszała gospodarzy do popełniania błędów i rzutów z nieprzygotowanych pozycji, okazała się decydującym elementem w ostatnim fragmencie

meczu. Dobrą grę z tyłu puławianie poparli skuteczną grą w ataku i gdy już żegnali się z norweską halą, praktycznie wybili piłkarzom ze Skandynawii marzenia o ćwierćfinale Challenge Cup.

Gospodarze ostatni raz wyszli na prowadzenie w 51 min (21:20). Kolejne dziewięć minut zdominowali puławianie, którzy wygrali ten fragment 8:2! Przez ostatnie cztery minuty nie pozwolili rywalowi na zdobycie bramki, rzucając w tym czasie pięć goli.

Sygnał do ataku dał Tomasz Pomiankiewicz, który wyrównał na 21:21. Ten sam zawodnik zachował zimną krew przy dwóch rzutach w 53 min, które wyprowadziły Azoty na prowadzenie 24:22. Polski zespół złapał wiatr w żagle i z rytmu nie wybiła go nawet dwuminutowa kara dla Mateusza Kusa. Jeszcze z rzutu karnego 23. bramkę dla Stordu zdobył Rune Skjaervold, ale to już wszystko, na co w tym dniu było stać gospodarzy. Uciekający czas i twarda obrona puławian komplikowała Norwegom rozgrywanie ataku pozycyjnego, a Azoty spokojnie punktowały rywala. Bramki Zinczuka, Zydronia, kolejna Zinczuka, Dimitrija Afansjeva i na koniec raz jeszcze Zinczuka (po przechwycie i kontrataku) ustaliły wynik meczu.

Wysoka wygrana nie odzwierciedla jednak tego, co działo się przez 50 minut. Mecz był zacięty, wynik często oscylował wokół remisu, a przez większość czasu na prowadzeniu byli Norwegowie. Azoty kilka razy doprowadzały do remisu, ale dopiero przy ósmej próbie (w 43 min) Oleg Siemionow dał puławianom pierwsze prowadzenie - 18:17.

Sukces jest tym większy, że Azoty wystąpiły bez Michała Szyby, którego z gry wyeliminowała kontuzja w meczu w Olsztynie. W bramce dobre spotkanie rozegrał Maciej Stęczniewski, który w spotkaniach ligowych był oszczędzany ze względu na uraz.

Rewanż w najbliższą sobotę w hali MOSiR w Puławach.

Stord Handball - Azoty Puławy 23:29 (12:11)

Widzów: 380
Sędziowali: Frans Evers I Marcel Kums z Belgii
Stord: Andersen, Saebo - Nielsen 8, Hystad 5, Skjaervold 4, Hansen 3, Olsson 2, Gjertsen 1, Blom, Christensen, Epland, Eriksen, Traberg. Kary: 6 min. Trener: Bjarte Salomonsen.
Azoty: Stęczniewski, Wyszomirski - Zydroń 9, Zinczuk 7, Pomiankiewicz 5, Afanasjev 2, Gowin 2, Sieczka 2, Kus 1, Siemionow 1, Witkowski, Płaczkowski, Sieczkowski, Kowalik. Kary: 8 min. Trener: Bogdan Kowalczyk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pulawy.naszemiasto.pl Nasze Miasto