- Wyszliśmy na przeciw temu, że zbliżają się ferie. Zdajemy sobie sprawę, że amatorów ślizgawek i dzikich lodowisk nie da się powstrzymać, dlatego zależy nam na tym aby nasi strażacy byli w pełni przygotowani do pomocy w trakcie jakiegoś wypadku - wyjaśnia Krzysztof Morawski, rzecznik prasowy puławskiej straży.
Strażacy trenowali m.in.: wykorzystanie sań lodowych, specjalnego pneumatycznego trapu, a także wyciągania za pomocą tzw. rzutki, którą poszkodowany może się sam opasać i zostać wyciągniętym przez strażaków.
- Należy cały czas przestrzegać i podnosić świadomość, szczególnie wśród dzieci i młodzieży, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczne lodowisko, jeśli nie jest ono specjalnie przygotowane przez odpowiedni służby - dodaje Morawski.
"Dzikie" lodowiska, bywają zdradliwe bo mimo tego, że w jednym miejscu będzie lód o grubości 20 cm, kilka kroków dalej może być dużo cieńszy i zabawa skończy się tragicznie.
Jak podkreśla Morawski, zarówno w zeszłym jak i w tym sezonie zimowy, puławscy strażacy nie musieli interweniować w wypadkach związanych z załamaniem się pod kimś lodu.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?