Puławy: Nowa dyrektor Domu Chemika mówi o planach

Jakie plany związane z nowym stanowiskiem?

Utrzymać tę markę która jest, wejść w strukturę i podjąć współpracę z pracownikami. Jednocześnie chcę kontynuować te działania, które już są. Na pewno zależy mi na tworzeniu nowych imprezy i wydarzeń. Dużo dobrego w Domu Chemika zostało zrobione, trzeba o tym pamiętać i na tym się skupić.

A jaka jest pani wizja Domu Chemika?

Powinna to być otwarta instytucja kultury dla ludzi zainteresowanych tą dziedziną. Chciałaby wykorzystać bardzo duży potencjał artystów występujących w naszym środowisku i pójść w kierunku nie tylko eventów ale również interakcji odbiorcy z artystą.

Wygrała pani m.in.: z byłym dyrektorem filharmonii i byłym dyrektorem kolegium sztuk pięknych UMCS. Nie pojawiło się na jakimś etapie zwątpienie i myśl, że nie dam im rady?

Zwątpienia nie było, jak już zrobiło się pierwszy krok to trzeba iść dalej do samego końca. Z tego, że "pokonałam" tak wybitne osoby to mogę być tylko dumna, tym bardziej że byłam jedyną kobietą w gronie 7 osób które zakwalifikowały się do głównego etapu konkursu.

Czy są już jakieś pomysły na zmiany kadrowe?

Na razie w grę wchodzi kwestia uspokojenia atmosfery. Czy będą konieczne jakieś zmiany, tego nie chcę przesądzać i myślę, że w tym momencie jest za wcześnie żeby mówić o jakichś konkretach. Moim zdaniem obecnie załodze Domu Chemika trzeba zaufać i otworzyć ich na nowe działania.

A jak będzie wyglądała współpraca na linii Dom Chemika-Młodzieżowy Dom Kultury?

Na pewno będzie kontynuowana, czy będzie zacieśniana o tym ciężko mówić bo trzeba pamiętać, iż mimo tego że oba ośrodku działają w sferze kultury, zakres i skala działalności są inne.

A czy myślała pani aby zabrać kogoś ze sobą z MDK-u do Domu Chemika?

Najchętniej wszystkich bym zabrała (śmieje się dyrektor Kotowska).