Problem ptaków na puławskim Skwerze Niepodległości pojawił się na długo przed jego modernizacją, doszło nawet do sytuacji w której podejrzewano, że ktoś próbował ptaki otruć, aby się ich pozbyć.
- Są takie miejsca gdzie albo trzeba przechodzić bardzo szybko albo w ogóle je omijać, bo można zostać mocno ubrudzonym. Jest to denerwujące, bo ludzie przychodzą tu odpocząć, a nie rozglądać się i uważać na odchody - mówi pani Maria, którą spotkaliśmy na skwerze.
W budżecie obywatelskim, w którym mieszkańcy zgłaszali swoje pomysły do zrealizowania pojawiła się koncepcja zatrudnienia sokolnika, który miałby przepędzić ptaki. Pomysł jednak nie spotkał się z dużym poparciem i przepadł.
- Powinniśmy uświadomić sobie bardzo ważną rzecz. Sokolnik nawet jeśli zostanie zatrudniony to on tylko przegoni ptaki, które znajdą sobie inne miejsce do zamieszkania w Puławach. Ograniczajmy wysypywanie jedzenia, czy to ptakom, czy kotom wtedy ptaki same wyniosą się z miasta bo nie będą zachęcane dodatkowym "darmowym" posiłkiem - wyjaśnia Izabela Giedroić, kierownik Biura Zieleni Miejskiej w Puławach.
Biuro Zieleni Miejskiej nie wyklucza jednak zatrudnienia sokolnika, jeśli tylko w miejskim budżecie na przyszły rok zostaną na to zarezerwowane pieniądze.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?