Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

- To jest wspólny sukces - mówi ks. Jerzy Zamorski

Redakcja
Ksiądz Jerzy Zamorski.
Ksiądz Jerzy Zamorski. Sandra Michalewska
- To jest wspólny sukces - mówi o pozyskaniu prawie 6 mln zł unijnej dotacji na renowację zabytkowego Sanktuarium Maryjnego ksiądz Jerzy Zamorski, który otrzymał tytuł "Kraśniczanina Roku".

Sandra Michalewska: Spodziewał się ksiądz tego tytułu?
Ksiądz Jerzy Zamorski: Nie, to było zupełne zaskoczenie, ponieważ robię tylko to, do czego jestem powołany i co należy do moich obowiązków jako proboszcza parafii. Kilka dni przed 11 listopada dostałem zaproszenie na obchody święta niepodległości i proszono mnie, bym przybył do CKiP na część artystyczną nic więcej nie sugerując.

Znalazł się ksiądz wśród 5 osób nominowanych do nagrody. Czy wie ksiądz, kto zgłosił księdza kandydaturę?
Nie wiem, ale myślę że prędzej czy później się tego dowiem. Jeśli chodzi o samą nominację muszę to głośno powiedzieć - nie chciałbym być traktowany tylko jako taki charytatywny filantrop, który ze względu na swoje hobby realizuje siebie. Uważam, że to, co robię jest zwykłą prawdą. Zwykłą, normalną prawdą, którą każdy ksiądz powinien wykonać. Na marginesie dodam, że jeśli widać efekty naszego działania to daje to dużo satysfakcji.
Poza tym, czuję odpowiedzialność za to, że ta świątynia powinna być przekazana następnym pokoleniom w lepszym stanie, niż była przez lata, kiedy nie było możliwości remontowania tego obiektu. Teraz pojawiły się takie możliwości i udało się pozyskać na to środki pieniężne. Powiem więcej – chyba słuszne jest powiedzenie, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, bo zabiegam o kolejne dotacje. W ramach jednego z projektów, w który zaangażowana jest Polska, Białoruś i Ukraina nawiązaliśmy już kontakty z parafią na Ukrainie, gdzie także będzie remontowany kościół.
Osobiście, byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby udało się to zrobić, bo dzieło zostałoby wówczas w pełni zwieńczone. Nie wiem czy akurat ja doczekam tego momentu, ale mam nadzieję, że następne pokolenia kraśniczan będą się ciszyć z w pełni odnowionej świątyni.

„Robię tylko to, do czego jestem powołany” – skąd w księdzu taka skromność?
Nie wiem, chyba to nie jest nawet skromność. To kwestia tego, że uważam, że każdy z nas powinien coś dobrego zrobić i jeżeli ma możliwości to zaniedbanie w tym względzie byłoby przejawem jakiejś małostkowości.
Muszę przyznać, że mnie to wszystko dużo kosztuje. Za tytuł „Kraśniczanina Roku” jestem bardzo wdzięczny, ale przyznaję, że nie znam się na przykład na budownictwie czy konserwacji zabytków. Nigdy wcześniej nie miałem z tym styczności – w seminarium nie ma przedmiotów z zakresu pracy księgowej, na których uczonoby na przykład jak wypełniać formularze. Dla mnie to było coś zupełnie nowego.
Tym bardziej cieszę się, że mam możliwość współpracy z ludźmi dobrego serca, którzy chcą pomóc. To jest poważna inwestycja, ale przy tej okazji pragnę podkreślić zaangażowanie i pomoc wielu urzędników, m.in. z Kraśnika i Lublina, którzy nas ogromnie wspomagali. To jest wspólny sukces. A ja? Z perspektywy historii moje nazwisko pewnie będzie mało istotne dla osób, które będą odwiedzą tę świątynię. Ale najważniejsze jest to, że nie zmarnowaliśmy szansy, którą nam dano.
Muszę jeszcze wspomnieć o wizycie u nas abp Stanisława Budzika, który wstąpił do nas jeszcze przed ingresem w Lublinie. Kiedy ksiądz wszedł do świątyni i zobaczył ołtarz – był zachwycony. Powiedział wówczas, że nie przypomina sobie, by w jakimkolwiek kościele tarnowskim był tak piękny ołtarz (abp Budzik był w latach 2004-2011 biskupem pomocniczym tarnowskim - red.).

Czy tytuł „Kraśniczanina Roku” jest mobilizacją do dalszego działania?
Jest na pewno zobowiązaniem, bo jeśli już zostało się wywołanym do tablicy to trzeba stawić czoła wyzwaniom. I tak traktuję wiele rzeczy w swoim życiu - jeśli podjąłem się czegoś to chcę to dokończyć.
W świątyni wiele rzeczy jest jeszcze do zrobienia, ale działamy, by to co zostało rozpoczęte - zakończyć.

Rozmawiała: Sandra Michalewska

Dzięki staraniom księdza Zamorskiego parafia rzymsko-katolicka pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Kraśniku pozyskała blisko 6 mln zł unijnej dotacji w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego na lata 2007 - 2013 na prace konserwatorskie, restauratorskie i budowlane wraz z zagospodarowaniem terenu i elementów adaptacji obiektu na cele turystki kulturowej. Wartość całej inwestycji to blisko 8,5 mln zł.


Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

Nasze serwisy:
Wakacyjny przewodnik po regionie
Luźny serwis - Z przymrużeniem oka
Lubelski informator miejski: taksówki, banki, szkoły, kościoły
Matura i co dalej? Poradnik dla tegorocznych maturzystów

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pulawy.naszemiasto.pl Nasze Miasto