Szkoła Orląt zakupiła symulator za blisko 500 tysięcy złotych dzięki wsparciu finansowemu z Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wyższego Ministerstwa Obrony Narodowej.
- Dzięki temu symulatorowi piloci będą mogli przećwiczyć operowanie spadochronem i lądowanie w niesprzyjających warunkach. Obecnie ćwiczą na nim przyszli piloci PZL -130 "Orlik", ale mogą również trenować piloci F-16 i C-130 Hercules - wyjaśnia major Dariusz Piątkowski, z Akademickiego Ośrodka Szkolenia Lotniczego WSOSP w Dęblinie.
Do tej pory przyszli piloci wykonywali skoki spadochronowe tylko i wyłącznie nad lotniskiem i w bardzo dobrych warunkach atmosferycznych. Sytuacje ekstremalne były omawiane teoretycznie.
- Teraz jako pierwsi w kraju, możemy rozszerzyć zakres prowadzonych zajęć, a szkolący się piloci będą mogli za pomocą specjalnej uprzęż oraz gogli, które sprzężone są z całym systemem przygotować się na praktycznie każdą sytuację, która może towarzyszyć katapultowaniu w rzeczywistości - dodaje Piątkowski.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?