- Informacja do puławskiej komendy dotarła około godziny 12. Policjanci, którzy pojechali do szpitala w Puławach dowiedzieli się, że żadnego zatrucia dopalaczami nie było, a informacja okazała się głupim żartem - wyjaśnia podkomisarz Marcin Koper, oficer prasowy puławskiej policji.
Puławska policja zajmie się teraz informatorem, któremu za wszczęcie fałszywego alarmu grozi więzienie i grzywna do 1500 zł.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?