Felieton na weekend

Jutro mamy Halloween, czyli wydarzenie, którego pochodzenia i znaczenia nikt z biesiadników nie jest w stanie wyjaśnić, natomiast nie to jest najważniejsze. Nie jest ważne również to, że na temat legalizacji marihuany głos zabierają ludzie, po których z każdym jointem przychodzi biała wdowa z Amsterdamu. Błędem jest to, że wdają się w dyskusję z tymi, którzy do wszelkich zmian mają słomiany zapał, można rzecz – chocholi – na postrach. Najmniejszego znaczenia nie ma ponadto fakt, że efektem skutecznej polityki i merytorycznej siły argumentów powinna być ogólnospołeczna chęć pozbycia się symboli religijnych z miejsc publicznych – czyn ten uznaję za efekt końcowy, finalny, nie inicjujący. Nic na siłę, zważając na wcześniejszy brak treningu.

Aktualnie mój przegląd prasy wygląda jak przegląd zębów w podstawówce – jak nie próchnica, to ubytki – nie ma najmniejszej możliwości na wyminięcie tematów religijnych hipsterów i ich permanentnego grilla. Wyjątkową odpowiedź na zamiary nowoprzybyłych znaleziono w jednym z lubelskich liceów, wieszając w gablocie egzemplarz Przekroju, a następnie Newsweeka – ktoś musi być zdjęty, by wisieć mógł ktoś – odwieczne prawo polityki, jednak i tym razem - tu nie będzie rewolucji.

Rewolucjoniści nie lubią konkurencji. Kilka lat temu, gdy wieszano Husajna, każdy wyciek filmu z egzekucji natychmiastowo usuwany był z sieci. Dzisiaj na YouTubie, który cenzuruje nagie pośladki, można z łatwością zwiedzić wąskie korytarze śladów po kulach całej ekipy Kaddafiego, włącznie z nim samym. Nie ma najmniejszego problemu, by obejrzeć relację z uroczystej sesji fotograficznej dla portali społecznościowych (tzw. słit focie), podczas której to rewolucjoniści robią sobie zdjęcia ze zwłokami niczym z Myszką Miki w Disneylandzie. Sielankową atmosferę zakłócał od czasu do czasu denat pałętający się między nogami biesiadników. Film w bardzo dobrej jakości obejrzeć można bez uprzedniej rejestracji, czyli jest to dziecinnie proste – dziecinnie, czyli dostępne również dla dzieci.

Administracja amerykańska nie mogła ukryć radości w związku zaistniałą sytuacją, administracji europejskiej nie było już do śmiechu – trupa nie można postawić przed Trybunałem, należy zaznaczyć, że USA niechętnie odnosiły się do idei tej instytucji. Ktoś musi być zdjęty, by wisieć mógł ktoś – tym razem postanowiono ukarać zabójców dyktatora, stawiając ich przed sądem. Po opublikowaniu na facebooku zdjęć z wystawy poświęconej zbrodniom wojennym w Czeczenii, kilku z moich znajomych straciło konto. Z Libią tego problemu nie ma, chociaż okazuje się, że złoty pistolet nie uprawnia już do wszystkiego.

Podczas pobytu na Blog Forum Gdańsk 2011, jednym z omawianych zagadnień była rola Internetu, w zasadzie blogerów, w ostatnich rewolucjach. Jeśli ktoś wątpi w siłę oddziaływania tej przestrzeni komunikacji, proponuję skorzystać ze strony www.sejmometr.pl, gdzie każdy z Państwa na bieżąco może śledzić wiejską rewolucję. Brakuje tylko Kur, bo media znalazły już swojego Satana – co tydzień innego, co tydzień w innym miejscu.