Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton na weekend

Wojtek Antosz
Łukasz Kołodziej o wszędobylskim lenistwie.

Wszędobylskie lenistwo zdążyło już wypłynąć Baraniej Góry, w sumie nic nadzwyczajnego, bo zawsze zalewa Polskę wraz z pierwszą falą upałów. Desperacja w klubach fitness osiąga swoje apogeum, pozostaje tylko bezruch na piaszczystej plaży i wiara w wujka Mikołaja, który rozpędził Ziemię wokół słońca, niczym słońce rozpędziło się w pochłanianiu czekoladek zimą. Dupsko rosło wraz z temperaturą - przepalanie tłuszczu? No skąd, dupsko rosło jak na drożdżach. Każdy sobie rzepkę skrobie, jeśli jeszcze potrafi się schylić, tylko ciekawe co się stanie, gdy Greenpeace zepchnie kogoś omyłkowo do wody, biorąc go za walenia? Zawaleniu uległ wczoraj świat kibiców Manchesteru, ich gwiazdka spadła zupełnie jak głowy w sztabie ochrony Obamy - ktoś kogoś znów zrobił w balona - u jednych rośnie w brzuchu, u drugich w głowach - lecz i tak dla wszystkich to tylko Hell. Piekło przeżywali niektórzy mieszkańcy Warszawy, którym leniwe spotkania, ślamazarne obietnice i mdłe dowcipy salonowe, nie były na rękę, niczym pensja.

Na spotkaniu nie pojawiło się kilka znaczących postaci - nie ma o czym gadać - rewolucję łatwo jest zacząć, a trudniej skończyć, męczy tylko to, że skończeni stoją wciąż z krzesiwem przy ognisku i nikt nie ma ochoty zwrócić im uwagi. Lars von Trier powiedziałby pewnie, że ich rozumie, ale Cannes nie lubi urwanych filmów. Upał wypala dziury w resztkach mózgów jak mefedron - kolejne dziecko rewolucji, tren o dopalaczach. Kilka miesięcy temu kraj spustoszył Tajfun, dzięki talentowi naczelnych meteorologów, w dniu dzisiejszym kraj pustoszy Tornado, będące swoistym F-16 z dopalaczem w bezpośrednim boju z dwupłatowcem.

Mefedron podbił nosy kwiatu młodzieży skuteczniej niż zakazany kwiat paproci - nocna zmora niejednego prokuratora. Na miejsce jednej odciętej głowy, wyrastają cztery łapy - to zezwierzęcenie, skutek uboczny zakładania kagańców i prowadzenia na smyczy. Wczoraj ulicami stolicy przeszedł marsz wyzwolenia konopi, natomiast parada zniewolenia umysłów trwa codziennie, pędzi światłowodami w stronę ciemnoty - ciemnoty narodu. Podobno Obama poczuł Polskę - krainę mlekiem i miodem płynącą. Tydzień temu, w centrum mojego miasta pijany ksiądz spowodował kolizję drogową - cud, miód i orzeszki - palce lizać, czy ksiądz miał ważną boską wizę na przebywanie na tym ziemskim padole?

Będziemy importować patrioty, bo nasi patrioci latają tylko po spirytusie i wyborach, często życiowych. Rzeczpospolita leniwa jest, mimo, że leży na najgrubszych konarach. W jej krwioobiegu krwinki pływają na materacach plażowych - takie to wszystko nadmuchane, biologiczny PR, a raczej pi er kwadrat - jak mawiają w Stanach. Fortuna kołem sie toczy lub stacza się po łuku, lecz mimo wszystko, wciąż się kręci – pamiętam, że Aronofsky napędzał ją wiertarką.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pulawy.naszemiasto.pl Nasze Miasto