- Chlewnia będzie miała katastrofalny wpływ na system ekologii wodnej. 400 metrów obok, w dolinie ma swoje źródła Skrzynieczanka, która wraz z Zalesianką i Chodelką należą do najczystszych wód Lubelszczyzny. Opadanie gnojowicy wraz z wodami gruntowymi i ciekami wody deszczowej może zniszczyć cały ekosystem. Ewentualna budowa uniemożliwi też uprawę owoców, z której żyje wiele rodzin mieszkających w okolicy – wylicza Franciszek Basak, radny gminy.
O planach inwestora na zagospodarowanie terenu gmina wie od 21 maja tego roku. Wtedy to do urzędu wpłynęło pismo od inwestora. Plany budowy chlewni musiał jeszcze zaopiniować regionalny dyrektor ds. ochrony środowiska i Sanepid. Raporty wpłynęły do urzędu 7 października. Werdykt był pozytywny.
Zastrzeżenia ma także Szymon Topyło z gminnego wydziału ds. inwestycji: - Aneks uwag do raportu był tak długi, jak sam raport. Opiniodawcom nie przeszkadza jednak, że 10 metrów obok działki znajduje się obszar chroniony, a 200 metrów zaczyna się obszar Natura 2000 – opisuje.
Z taką tezą nie zgadza się rzecznik prasowy regionalnej dyrekcji ochrony środowiska, Paweł Duklewski: - To, że w okolicy jest obszar Natura 2000 wcale nie dyskwalifikuje inwestycji. Chodzi bowiem o ochronę konkretnego siedliska, a nie całego terenu w granicach obszaru. W Wierzchowiskach rośnie dzwonecznik wonny. Lokalizacja danej firmy jest ważna tylko jeśli może mieć negatywny wpływ na przedmiot ochrony. Nie stwierdzono jednak możliwości, by chlewnia wywarła taki wpływ – zapewnia.
W toku formalno-prawnym postępowanie w sprawie budowy zostało już zakończone. Wszystko przez decyzję poprzednich rad gminy. Pozwoliły one by na gruntach pod uprawę rolną można budować fermy. - Nikt jednak nie podejrzewał, że będą to tak duże fermy. Na ponad trzech hektarach działki mają powstać budynki – mówi Topyło.
Ratunkiem w tej sytuacji mogłaby być zmiana studium zagospodarowania przestrzennego. Według naczelnika ds. inwestycji, jest na to za późno: - Potrzebne jest wprowadzenie długiej procedury. Zmiany moglibyśmy wprowadzić nie wcześniej niż pod koniec grudnia, ale i to nie pomoże w kontekście spraw bieżących. Można co najwyżej zmienić plan pod kolejne inwestycje. – tłumaczył.
Jak wylicza Topyło, w tym momencie w gminie toczą się trzy postępowania w sprawie budowy chlewni. Kolejne trzy już działają. Według radnego Franciszka Basaka, te inwestycje znacząco obniżają wartość ziemi w okolicy: - Działki są rozrzucone po całej gminie. Tereny, na których się znajdują są słabo zurbanizowane, jednak bardzo atrakcyjne krajobrazowo i przyrodniczo. Może więc chodzić o obniżenie cen działek. Choć zabudowania mieszkalne nie leżą tuż przy chlewni, to ukształtowanie terenu sprawi, że jej obecność będzie bardzo boleśnie odczuwalna - twierdzi radny. – Przepisy przy budowie chlewni są bardzo rygorystyczne. Działki nie będą sąsiadowały z fermą. Leżą ponad 500 metrów dalej, więc ryzyko awarii nie jest wcale większe niż w przypadku innych fabryk – odpowiada rzecznik Paweł Duklewski.
Z inwestorem, mimo licznych prób, nie udało nam się skontaktować.
W wtorek (24 listopada) władze gminy, mieszkańcy i inwestor spotkają się w Szkole Podstawowej w Starych Wierzchowiskach na rozprawie administracyjnej. Początek o godz. 17.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?