Pracownik Azotów podwójnym bohaterem. Uratował mężczyzn z pożaru, nagrodę oddał na Dom Dziecka

Dominik Kuba, wraz ze strażakiem z lubartowskiej jednostki, zjawili się na miejscu pożaru jeszcze przed puławskimi strażakami. Ogień wybuchł w Klikawie, w domu, gdzie mieszkało dwóch starszych mężczyzn. – Do pożaru doszło przez wybuch gazu. Kuba nie zważając na zagrożenie wszedł do domu i wyciągnął mężczyzn z ognia, a drugi interweniujący zakręcił gaz w mieszkaniu – opisuje rzecznik puławskich strażaków bryg. mgr inż. Krzysztof Morawski.

Po tym, jak mężczyzn udało się wyciągnąć z wnętrza płonącego domu, na jednym z nich wciąż paliło się ubranie. Ugasił je Kuba. – Dzięki temu, że mężczyźni przebywali w pobliżu domu, gdzie wybuchł pożar, udało się nie tylko ocalić jego mieszkańców, ale też ocalić sam budynek, m.in. przez zakręcenie butli z gazem, która w innym wypadku by wybuchła – tłumaczy bryg. Krzysztof Morawski.

Wyczyn Kuby nie uszedł uwadze komendanta puławskiej Straży Pożarnej Grzegorza Podhajnego, który do prezesa zarządu Grupy Azoty przesłał list gratulacyjny. – Szybka decyzja o podjęciu akcji ratunkowej pozwoliła uratować ludzkie życia i zapobiec wielkiej tragedii – pisał komendant.

Za swój wyczyn ratownik miał także odebrać nagrodę od Grupy Azoty. Kuba jednak zdecydował, że jej nie przyjmie, a całą kwotę przeznaczył na puławski Dom Dziecka. Dzięki temu, wszyscy jego podopieczni mogli otrzymać prezenty na święta. - Robiłem to, co do mnie należało. Nie byłoby w porządku, gdybym przeznaczył tą nagrodę na swoje potrzeby, bo są ludzie bardziej ode mnie potrzebujący. Wolałem oddać je dla dzieci z Domu Dziecka – mówił po całej akcji bohaterski ratownik.

Dominik Kuba pracuje w Zakładach Azotowych jako aparatowy na Wydziale Mocznika. Ma też ukończony kurs ratownika medycznego. – Przeszedłem kurs kwalifikowany udzielania pierwszej pomocy i jestem zobligowany udzielić pierwszej pomocy przed przyjazdem służb medycznych – tłumaczy Kuba.