Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton na weekend

Wojtek Antosz
wikimedia
Łukasz "Kołek" Kołodziej zaprasza do lektury.

W dniu 21 grudnia 2010 roku, znany fighter MMA - Mamed Khalidov otrzymał polskie obywatelstwo. Mamed urodził się w Groznym, natomiast od 1997 roku mieszka i trenuje w Olsztynie, gdzie również ukończył studia na Uniwersytecie Warmińsko - Mazurskim. Khalidov znajduje się w światowej czołówce MMA, będąc przy tym szanowanym i lubianym obywatelem - lubianym za skromność, a szanowanym za waleczność. Ten brutalny, a zarazem popularny na całym świecie sport walki, zyskał w naszym kraju szerokie grono odbiorców. Brakuje nam krwi ? - tak brakuje.

Uwięzieni w klatce humanizmu, prawa, religii i cywilizacji powstrzymujemy swoje naturalne zapędy, hamujemy lub tłumimy instynkty, aby móc je kiedyś ostatecznie uwolnić w kontrolowany sposób – nie wyrządzając przy tym nikomu krzywdy, nie odczuwając przy tym żadnego bólu. Proces ten jest również elementem ewolucji - eliminuje jednostki niepotrafiące zapanować nad naturą, mimo zapewnionych właściwych warunków socjalizacji, dając jednocześnie szansę wszystkim ,,słabszym'' jednostkom, które w domowym - bezpiecznym zaciszu mogą przez chwilę zetknąć się z brutalnością, której tak na co dzień unikają. Brutalności tej unika zresztą większość z nas, chcemy żyć spokojnie realizując swoje marzenia, chcemy czuć się bezpiecznie - bezpiecznie bez posiadania broni. Czy boimy się chodzić po ulicach? Raczej nie, chociaż media próbują założyć nam betonowe buty. To właściwie czego się boimy - krwi? widoku ofiar wypadków? bójek? dresiarstwa? policji? Boimy się tej prawdziwej krwi, tej krwi na której widok naród woła zboczenie, sadyzm, choroba, zepsucie. Ludzie boją sie krwi, której w żaden sposób nie potrafią lub nie chcą odnieść do realiów własnego życia – czy to strach przed śmiercią? Polska chce krwi przeciwników Mameda, ale nie chce oglądać krwi jego rodaków.

Na stronie internetowej wystawa.czeczenia.com.pl można zapoznać się ze zbrodniczą stroną walk w Czeczenii, która od ostatniego ogłoszenia zakończenia konfliktu, czyli od 16 kwietnia 2009 roku, wciąż pozostaje areną eksplozji wszystkich najmroczniejszych zapędów ludzkich. Większość moich znajomych oglądając fotoreportaże wojenne uznaje opublikowane zdjęcia jako ,,chore''. Czy w dniu dzisiejszym ,,chory'' jest widok ofiar konfliktu zbrojnego, w którym jedna strona walczy o niepodległość, a druga o interes wewnętrzny państwa? czy może chora jest brutalność lansowana przez media - mafie, komandosi, killerzy, a z drugiej strony bezsensowna rzeź w serii filmów Piła? Która krew jest naturalna? Jak to jest, że odbiorca nie może w samotności spojrzeć na zdjęcie ofiar zbombardowanego Groznego, a potrafi w obecności dziewczyny spokojnie spoglądać na sceny pozbawiania kończyn w opuszczonych magazynach Nowego Jorku? Ludzie wciąż wyrastają w przekonaniu, że istnieje niewidzialna granica między tym co dzieje się na ekranie telewizora, a tym co dzieje się ,,naprawdę''. W ich umysłach brutalność zanika, nie mam jej i nigdy nie będzie, ponieważ jest ,,chora''.

Masowych egzekucji na wartościach moralnych dokonują media - jednak wespół z samookaleczającym się odbiorcą, który mając ,,święty spokój'' ucieka w świat religii, telewizji, internetu. Ten spokój to nic innego jak brutalność ,,na zamówienie'', bo nie da się bez niej żyć w realnym świecie, tylko co jest dzisiaj realne - MMA czy Czeczenia? Czy Białoruś była naprawdę? - przecież już jej nie ma, a przynajmniej już jej nie widać.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pulawy.naszemiasto.pl Nasze Miasto