Felieton na weekend

Ostatnia debata, dotycząca dostępnych możliwość ograniczenia wybryków chuligańskich na polskich stadionach, moim skromnym zdaniem, idzie w złym kierunku. Zamykanie stadionów jest jak najbardziej w porządku, jednak tylko i wyłącznie po meczu - chrońmy młodych przed trawą. W całym zamieszaniu najbardziej poszkodowani są sami i piłkarze i... kobiety.

Polski piłkarz, pozbawiony dopingu żeńskiej części publiczności, przestaje dbać o siebie, i nie mówimy wcale o kondycji fizycznej, a o piłkarskiej aparycji. Godziny przygotowań obejmujące fryzjera, kosmetyczkę, solarium i spacery w białych spodniach po rodzinnych deptakach, to te składniki zawodu piłkarza, które decydują o jego być albo nie być. Sugerując się ostatnią wypowiedzią pani Dody, w piłce nożnej liczą się jeszcze duże pindole, natomiast co zawodnicy noszą w majtkach? - to wie już tylko sam Gepetto.

Piłkarz przebywający w męskim gronie, zaczyna krakać/skakać jak reszta - staje się mężczyzną. W otoczeniu trenerów, kibiców oraz samych piłkarzy w jego psychice zachodzą nieodwracalne zmiany - wyjmuje kolczyk z ucha, ćwiczy na siłowni, ścina włosy na krótko, przestaje płakać w ramię trenera, a kolejki ligowe coraz częściej zamienia na kolejki przy barze. Odmieniona osobowość powoduje, że zaczyna coraz bardziej przypominać rugbystę - i to jest droga właściwa. Gdyby wprowadzono dolną granicę wagi zawodników i wymagane obwody mięśni, to sport ten z całą pewnością nabrałby rumieńców. Jestem pewien, że publiczność zaakceptowała by również możliwość rozwiewania wątpliwości metodą zapożyczoną z hokeja - metodą związaną z najstarszym polskim nałogiem, czyli - lej go w mordę. Kolejnym krokiem powinna być zamiana koszulek piłkarskich na bluzy z kapturem oraz obowiązek używania rękawic do mma wraz z ochraniaczem na szczękę.

W ten oto sposób na trybunach pozostaliby tylko prawdziwi kibice i ich pindole, a stadionowym chuliganom, pchniętym w otchłań zapomnienia, pozostały by białe spodnie. Jest jednak jeden problem - takie obrazki możemy już spotkać na większych galach sportów walki w naszym kraju, więc proponuję, aby na boisku w roli sędziego umieścić kobiety. Idąc jeszcze krok dalej - pani sędzina powinna posiadać trzecią kartkę - różową - dla tych zawodników, którzy zachowują się jak...

Piłka nożna może jest i ciekawym sportem, natomiast przypomina coraz bardziej sobotnie zabawy w remizie, gdzie grupa spoconych mężczyzn, omijając bramkarzy, ugania się za jedną szmatą. Nie podoba się to miejscowym - prawa natury, natomiast, podobnie jak w PZPN, wygra i tak największy pindol.