Na wstępie dzisiejszego sprawozdania zaznaczę, że piłka nożna jest mi tak dalece obca, jak lato w grudniu, z tym, że bliska jest mi historia – szczególnie historia mojej przeglądarki, stąd w dniu dzisiejszym o historii słów kilka. 18 grudnia jest dniem szczególnym dla każdego szanującego się kibica - szczęśliwym dla kibiców z Krakowa, zmorą dla kibiców z Warszawy. W dniu dzisiejszym przypada okrągła – 84 rocznica przeniesienia stolicy z Krakowa do Warszawy, stolicy korupcji oczywiście. W 1927 roku odbyło się w Krakowie XI Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie PZPN, podczas którego doszło do symbolicznego końca ,,starej epoki’’ w polskim futbolu, włącznie z przeniesieniem siedziby związku do Warszawy. Okazuje się, że hasło ,,jego bać’’ robiło karierę znacznie wcześniej, powodując rozłam ligi na dwa fronty – wystąpiła więc potrzeba pojednania. Wspomniałem, że nie interesuję się piłką nożną, ale oglądałem wszystkie filmy Barei, stąd ta krótka historia – historia Jarząbka z Tęczy, Tęczy w Lecie. Złożyło się niefortunnie, że dokładnie 181 lat temu (również okrągła rocznica), Sejm uznał Powstanie Listopadowe za narodowe. Sąsiedztwo tych dwóch wydarzeń jest dosyć kłopotliwe, zważywszy na to, że powstanie afery z taśmami było mało chlubne, a stanowiło bardziej początek końca.
Pozostawiając na chwilę ojczyznę, orzełka i aspiracje, przenieśmy się wszędzie tam, gdzie dobrze, póki nas nie ma – czyli za granicę. Dzisiaj obchodzimy również ustanowiony przez ONZ Międzynarodowy Dzień Migranta. Dzień jak co dzień dla milionów rodaków za granicą, a w ostatnim czasie również w Polsce, gdyż pewne granice zostały już dawno przekroczone, czyniąc paszport do lepszego świata z karty kredytowej – takie państwo w państwie oparte na zaprzaństwie, jak mawiał pewien klasyk. Nawiązując do ducha patriotycznego, wstępnie chciałem napisać tekst o tym, dlaczego Polacy za granicą ściągają koszulki po przegranym meczu? Uznałem temat za monotonny – bez orła, bez polotu. Każdy wyraża swój patriotyzm jak chce, gdzie chce, za ile chce.
Jeśli ktoś posiada swój drugi dowód osobisty, czyli konto na facebooku, może zauważyć w nim pewne zmiany, zmiany również wynikające z zamiłowania do historii. Pojawia się nowa opcja – oś czasu, czyli oś do której podpięte są wszystkie nasze aktywności ułożone chronologicznie. Zasadności tego ruchu nie potrafię niestety wytłumaczyć, gdyż znajomi dodają niepoprawne zdjęcia i posty jak dawniej, i chyba żadna kartoteka nic tu nie zmieni. Niektórzy nie rozumieją, po co ludzie siedzą na tych wszystkich facebookach i googlach+, a ja to wytłumaczę na swoim przykładzie, a w zasadzie na przykładzie historii. Lubię ją tworzyć - jestem aktywny, z telefonem przyklejonym do ucha byłoby to trudne, byłoby to również trudne, gdybym wysyłał e-maile przez telegazetę, stąd te dwa urządzenia mają dla mnie znaczenie drugorzędne. Komputer ustawiony w rogu pokoju lub w rogu sali jest znacznie mniej inwazyjny, aniżeli jedno małe brzęczące pudełko w kieszeni - poza tym, chyba nikt nie pała taką miłością do historii, by notorycznie odpowiadać na pytania: gdzie byłeś? co robiłeś? z kim? po co? Koniec z nami.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?