Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwycięski debiut Roberta Lisa na ławce Azotów. Szczypiorniści z Puław pokonali Energa MKS Kalisz

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
KS Azoty Puławy
Z debiutującym na ławce trenerskiej Robertem Lisem piłkarze ręczni Azotów Puławy wygrali z Energa MKS Kalisz 36:22. Bezbłędny był najlepszy strzelec PGNiG Superligi, Andrii Akimenko. Skrzydłowy Azotów zdobył siedem bramek.

Goście z Kalisza tylko przez krotką chwilę meczu dotrzymywali kroku drużynie z Puław. Po bramkach Mateusza Góralskiego, a później Roberta Kamyszka kaliszanie wychodzili na prowadzenie 1:0 i 2:1. Później jednak aż przez 13 minut nie potrafili pokonać Vadima Bogdanowa! Azoty w tym momencie wyszły na prowadzenie 6:2.

Puławianie stracili natomiast Antoniego Łangowskiego, który w 10. minucie otrzymał czerwoną kartkę za uderzenie rywala w twarz. Gospodarze grali bowiem mocno w obronie i murowali dostęp do własnej bramki. Goście mieli więc olbrzymie trudności, żeby oddać rzut, a jeśli już dochodzili do pozycji rzutowej, to najczęściej na ich drodze stawał jeszcze rosyjski golkiper.

Po kilkuminutowym przestoju gracze Energa MKS wrócili do gry i dopisali do swojego konta następne cztery bramki. Szybko jednak ponownie zaczęli męczyć się w ataku i przez prawie dziewięć kolejnych minut nie znaleźli recepty na dobrze broniących puławian. W 25. minucie Azoty prowadziły 14:6, a na przerwę zeszły z wynikiem 16:9. Gospodarze w pierwszych 30 minutach rzucali ze skutecznością ponad 80-procent.

Druga połowa nie przyniosła już żadnych emocji. Wprawdzie mecz się wyrównał i gospodarze przez długi okres nie powiększali znacząco swojej przewagi, ale nie wynikało to z lepszej gry gości. Gracze z Puław utrzymywali wysoką skuteczność w ataku, ale poluźnili szyki obronne i umożliwiali drużynie z Kalisza zdobywać kolejne bramki.

W 48. minucie Azoty prowadziły 28:19 i o czas poprosił trener Robert Lis. Szkoleniowiec zaapelował do swoich zawodników o powrót do mocniejszej defensywy. – Stanęliśmy w obronie, popsuły się zasady. Przyłóżcie się. W ataku jest dobrze, ale obronę należy poprawić – mówił w trakcie krótkiej przerwy.

Słowa te pomogły zmobilizować zespół i ostatnie 12 minut puławianie wygrali 8:3, a cały mecz różnicą 14 trafień. To 14. Zwycięstwo Azotów w tym sezonie i pierwsze pod kierunkiem Roberta Lisa.

Azoty Puławy – Energa MKS Kalisz 36:22 (16:9)

Azoty: Bogdanow, Zembrzycki – Akimenko 7, Rogulski 6, Dawydzik 5, Gumiński 4, Kowalczyk 3, Jurecki 3, Podsiadło 3, Szyba 2, Przybylski 2, Bachko 1, Łangowski, Seroka, Jarosiewicz, Velkavrh. Kary: 12 min. Trener: Robert Lis

MKS: Zakreta, Krekora – Góralski 7, Kac. Adamski 3, K. Pilitowski 3, M. Pilitowski 3, Szpera 2, Kamyszek 2, Misiejuk 1, Krępa 1, Wróbel, Kam. Adamski, Kus, Makowiejew, Czerwiński, Drej. Kary: 12 min. Trener: Tomasz Strząbała

Sędziowali: Kamil Dąbrowski i Paweł Staniek (Kielce)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pulawy.naszemiasto.pl Nasze Miasto