Puławianie ostatnio przegrali w Olsztynie ze Stomilem 2:3, chociaż prowadzili 1:0, a później wyrównali stan meczu. - Chłopaki na pewno są źli, ponieważ nie wykorzystali szansy na zdobycie trzech punktów - zdradza Robert Złotnik, drugi trener Wisły. - W stolicy Warmii i Mazur mogli oni podwyższyć prowadzenie, ale za dużo było niedokładności. A rywal zdobywał bramki po stałych fragmentach gry. W sobotę, nie chodzi nawet o rewanż. Trzeba wyjść na boisko i w końcu zagrać równo przez 90 minut i później powiedzieć, że dało się z siebie wszystko.
GKS od kilku lat, na razie bez skutku, walczy o powrót do Lotto Ekstraklasy. Ostatni raz żółto-zielono-czarni w krajowej elicie występowali w sezonie 2004/05. Zdaniem fachowców od futbolu, w tym roku katowiczanie są murowanym kandydatem do awansu. Wszyscy podkreślają, że na Bukowej zbudowano mocny zespół, a jeżeli teraz nie uda się wywalczyć promocji do wyższej ligi, to chyba nie uda się tego uczynić przez kolejne najbliższe lata.
- Nie chcę oceniać, czy GKS wywalczy awans. Są na pewno w gronie faworytów, ale my skupiamy się na sobie - dodaje Złotnik. - Musimy być skoncentrowani, ponieważ każdy błąd może być przez przeciwnika wykorzystany. W piłce nożnej zdarzają się błędy, ale można ich uniknąć. Spodziewamy się ciężkiej potyczki, ale nie stoimy na straconej pozycji.
Zespół z Katowic w ostatniej serii spotkań przegrał u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:2. Jednak we wtorek w zaległym meczu 23. kolejki, pokonał w Pruszkowie Znicz 4:1. Tym samym podopieczni Jerzego Brzęczka awansowali na drugie miejsce w tabeli (ta lokata daje awans), a do prowadzącej Chojniczanki tracą tylko punkt. Co ciekawe, GKS zwyciężając na Mazowszu odniósł dopiero pierwszą wygraną w rundzie rewanżowej.
- Nasz rywal na każdy mecz wychodzi ustawiony bardzo ofensywnie. Świetnie prezentują się boczni obrońcy, którzy cały czas atakują. To, że GKS wcześniej nie pokonywał przeciwników, jednak o niczym nie świadczy - mówi Złotnik. - Katowiczanie, mający w swoich szeregach wielu doświadczonych piłkarzy stwarzali sobie mnóstwo sytuacjii, ale brakowało im szczęścia. Ich zawodnicy obijali słupki i poprzeczki. Grzegorz Goncerz, Andreja Prokić, czy Tomasz Foszmańczyk potrafią strzelać gole. Podejmiemy twardą walkę.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?