MKS Mana.Lake Sokół Marbo Międzychód to ciągle teoretycznie najsłabsza drużyna w lidze. W tabeli zajmuje bowiem 18. pozycję. Nic więc dziwnego, że kiedy do Międzychodu przyjeżdża jedna z najlepszych ekip ligi, jaką jest Miasto Szkła Krosno, to wskazanie na faworyta konfrontacji może być tylko jedno.
Sokół od początku meczu przegrywał. Goście utrzymywali kilkupunktową przewagę, choć podopieczni Marcina Chodkiewicza bardzo dobrze bronili i do tego skutecznie atakowali. Zazwyczaj najsłabszym momentem w grze Sokoła była ostatnia kwarta. Nie tym razem jednak. Na kilka minut przed końcem - ku uciesze wypełnionej kibicami po brzegi hali sportowej w Międzychodzie - gospodarze objęli prowadzenie. Na nieco ponad minutę do końca czasu gry, Sokół prowadził różnicą 6 punktów i wydawało się, że wygraną ma na wyciągnięcie ręki. Wtedy niesamowity wręcz fragment gry zanotował Myles Rasnick. Rzucił dwukrotnie za trzy punkty, w tym raz z niewiarygodnej wręcz pozycji. Dwa oczka dołożył też Przemysław Wrona i to goście wyszli z pojedynku zwycięsko... międzychodzka hala zamarła...
Po meczu mocnych słów nie szczędził trener Marcin Chodkiewicz.
MKS ManaLake Sokół Marbo Międzychód - Miasto Szkła Krosno 86:89 (17:25, 22:21, 24:18, 23:25)
W zespole Sokoła punkty rzucali:
- Damian Szymczak - 22
- Marcin Wróbel - 7
- Mikołaj Smarzy - 22
- Jakub Nowak - 4
- Mariusz Małachowski - 2
- De Ante Barnes - 4
- Nicholas Lynch - 20 (i 10 zbiórek)
- Jakub Lewandowski - 5
W środę 31 stycznia o godz. 19 Sokół zagra w Międzychodzie z liderem - Górnikiem Zamek Książ Wałbrzych. 4 lutego drużynę czeka wyjazd do Katowic na mecz z AZS AWF Mickiewicz Romus.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?