Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W dłuższej perspektywie grozi nam bezdomność uchodźców. „Potrzebujemy rządowej polityki mieszkaniowej”

Joanna Jastrzębska
Joanna Jastrzębska
Małgorzata Genca/archiwum
Od 24 lutego do Polski przyjechały prawie trzy miliony osób z Ukrainy. Według prognoz ta liczba będzie rosła, ale mieszkań dla uchodźców nie przybywa. – Grozi nam widmo bezdomności cudzoziemców – mówi Anna Dąbrowska, prezeska Stowarzyszenia Homo Faber.

– U nas wszystko zaczęło się dość chaotycznie. Znajomy znajomego szukał miejsca dla ukraińskiej rodziny z Kijowa – wspomina Alicja, która razem z rodziną dała schronienie pięciu osobom z Ukrainy. Po dwóch tygodniach ich goście wyjechali do Irlandii, ale są w stałym kontakcie, a rodzina Alicji przyjęła do siebie kolejną uchodźczynię.

W bazie Caritas Archidiecezji Lubelskiej jest ponad 340 adresów, pod którymi Ukrainki i Ukraińcy dostali schronienie. Z czasem coraz częściej zaczęły się jednak pojawiać informacje o konieczności rezygnacji z udzielanej pomocy. Teraz są na porządku dziennym.

– Nie jest to łatwe, ale już nam spowszedniało. Wynika to najczęściej z sytuacji losowych, np. okazuje się, że ktoś w rodzinie zachorował, ktoś musi wyjechać, nie wszyscy spodziewali się, że to będzie tyle trwało. Tylko raz zdarzyła się sytuacja, że osoby, które przyjęły ukraińską rodzinę, nie zdołały „dopasować się” charakterologicznie – mówi Joanna Bańczerowska, rzeczniczka Caritas Archidiecezji Lubelskiej.

Takim sytuacjom stara się zapobiegać Lubelski Społeczny Komitet Pomocy Ukrainie. Osoby, które za jego pośrednictwem zgłaszają chęć przyjęcia uchodźców, dostają do podpisania umowę. Wolontariusze przygotowują je również na to, że ta sytuacja może trwać miesiącami, i podkreślają odpowiedzialność tej deklaracji.

Co jest najtrudniejsze w mieszkaniu razem z osobami, które uciekły przed wojną?

– Radzenie sobie z emocjami – nie ma wątpliwości Alicja. – Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że jest wojna za wschodnią granicą, ale nagle zaczynasz obcować na co dzień z ludźmi, których to bezpośrednio dotyka. I nagle zaczyna dotykać bezpośrednio również ciebie, bo widzisz, jak ktoś płacze, oglądając wiadomości w telewizji, i pokazuje ci zdjęcie swojego męża, który został w Ukrainie, żeby walczyć – tłumaczy.

Uchodźcy mogą liczyć także na schronienie w punktach uruchamianych przez miasto. Na ten moment uruchomionych jest 14, z których może korzystać do 1500 osób. W razie potrzeby miasto uruchomi kolejne. Anna Dąbrowska podkreśla jednak, że schronienie w takich punktach nie jest rozwiązaniem ani komfortowym, ani długofalowym.

– Potrzebujemy mieszkań dla rodzin uchodźczych. I to nie jest kwestia samorządu, ale rządu, który powinien wypracować odpowiednią politykę. Inaczej grozi nam widmo bezdomności cudzoziemców. Nie jest to nowy problem, ale ten kryzys go wyostrzył – mówi Dąbrowska.

Problem, jak twierdzi, pogłębia również aktualna sytuacja na rynku wynajmu mieszkań. Właściciele nie są zainteresowani lokatorem, kiedy dzwoni do nich osoba z Ukrainy, a czasami już w ogłoszeniu piszą wprost „cudzoziemcom dziękuję”. Dlaczego tak się dzieje?

– Właściciele mieszkań, przede wszystkim osoby starsze, tłumaczą się barierą językową. Nie jest to jednak główny problem. Osoby z Ukrainy chcą umów na kilka miesięcy, a właściciele zazwyczaj oczekują najemców długoterminowych. Wolą nawet, żeby przez dwa czy trzy miesiące lokal stał pusty niż wynająć na krótko i znowu wkładać czas, trud i być może pieniądze, żeby znaleźć następnego najemcę – wyjaśnia Maja Mazur z M3 Nieruchomości Lubelskie.

– Zdarzają się oczywiście tacy, którzy ze względu na osobiste uprzedzenia nie chcą takich lokatorów, ale nie ma ich za wiele. Właściciele przede wszystkim patrzą na zysk i ewentualne ryzyko, nie na narodowość najemcy – przekonuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto