Via Carpatia. Ekspresówka S19 od Niedrzwicy Dużej do Kraśnika gotowa w 84 procentach. Kiedy wjadą na nią kierowcy?

- Prace są zaawansowane w ok. 84 procentach – informuje Mirosław Czech, dyrektor lubelskiego oddziału GDDKiA. Chodzi o roboty przy budowę ok. 20 kilometrowego odcinka S19 między Niedrzwicą Dużą a Kraśnikiem. Jak dodaje: - W większości zamontowane są bariery bezpieczeństwa, ogrodzenie trasy głównej, a także ekrany akustyczne. Na obu jezdniach niemal w całości ułożona jest warstwa ścieralna nawierzchni, trwają prace wykończeniowe na wiaduktach.

Nowa trasa ma dwie jezdnie, każda z dwoma pasami ruchu. Zlecenie obejmuje ponadto budowę czterech wiaduktów na drodze ekspresowej i dwóch kładek dla pieszych nad tą trasą. A także ośmiu wiaduktów dla dróg, których przebieg przecina się z S19, mostu drodze ekspresowej oraz dwóch przejść dla dużych zwierząt.

Prace wykonuje firma Mota Engil Central Europe. Kontrakt opiewa na 498 mln zł.

- W tej chwili większość prac, na których skupia się wykonawca, to budowa dróg dojazdowych i Miejsc Obsługi Podróżnych. Po świętach wielkanocnych planowana jest zmiana w organizacji ruchu na przecięciu obecnej DK19 z powstającą S19 w Wilkołazie - kierowcy pojadą nowym wiaduktem nad jezdniami S19 – zapowiada Czech.

Kiedy kierowcy wjadą na samą ekspresówkę? Wykonawca prac zapowiada, że nastąpi to w drugim kwartale tego roku. Również w drugim kwartale ma być oddany do użytku fragment S19 między miejscowościami Zdziary i Rudnik nad Sanem (8 km) na Podkarpaciu. Wtedy kierowcy będą mogli całą trasę między Lublinem a Rzeszowem pokonać jadąc trasą ekspresową. Podróż między tymi miastami zajmie wówczas ok. 1,5 godziny (obecnie trzeba na to poświecić ok. 2 godzin).

Budowa S19 między Niedrzwicą Dużą a Kraśnikiem jest opóźniona wobec pierwotnych planów. Drogowcy trafili podczas prac ziemnych na skały, których nie było na mapach geologicznych. Ich skruszenie wymagało dodatkowego czasu.