Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puławy. Bezwzględne więzienie za zabicie psa. „Sprawcy cierpienia zwierząt nie są bezkarni”

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Na rok i dwa miesiące pozbawienia wolności skazał sąd Radosława K.
Na rok i dwa miesiące pozbawienia wolności skazał sąd Radosława K. Małgorzata Genca
Na rok i dwa miesiące pozbawienia wolności skazał sąd Radosława K. 37-latek usłyszał wyrok za przejechanie psa. Obrończyni praw zwierząt przyznaje: - To chyba pierwsze takie rozstrzygnięcie w naszym regionie.

Przed Sądem Rejonowym w Puławach zapadł wyrok w sprawie zabicia psa w gminie Garbów. Do zdarzenia doszło 10 sierpnia ub. r. Tego dnia Radosław K. jechał swoim bmw przez miejscowość Janów. W pewnym momencie miał dostrzec idącego poboczem czarnego kundelka.

Śledztwo i późniejszy proces potwierdziły, że kierowca umyślnie zjechał na pobocze, żeby potrącić psa. Czworonóg zginął. Radosław K. został oskarżony o spowodowanie jego śmierci.

37-latek został skazany na rok i dwa miesiące bezwzględnego więzienia. Został też objęty trzyletnim zakazem posiadania psów i ma wpłacić 4000 zł na rzecz schroniska dla zwierząt w Puławach. Informacja o wyroku ma też zostać podana do publicznej wiadomości na tablicy ogłoszeń sołectwa Janów i na stronie internetowej Garbowa.

- Umyślne potrącenie psa na poboczu to straszne okrucieństwo - mówi Agnieszka Śniegocka, prezes Fundacji „Po ludzku do zwierząt - Przyjazna łapa”. Jej zdaniem, decyzja puławskiego sądu to sygnał dla osób znęcających się nad zwierzętami. - To chyba pierwsze takie rozstrzygnięcie w naszym regionie. Zazwyczaj podobne procesy kończą się karą w zawieszeniu. Wyrok bezwzględnego więzienia oznacza, że sprawcy cierpienia zwierząt nie są bezkarni.

Wyrok puławskiego sądu jest nieprawomocny. Skazany ma prawo odwołać się od wyroku.

Pies powieszony na belce
Obrońcy praw zwierząt przyznają, że przykładów znęcania się nad zwierzętami nie brakuje. Ostatni pochodzi sprzed paru dni z powiatu ryckiego. Zgłoszenie o gospodarzu znęcającym się nad czworonogiem wolontariusze fundacji „Przyjazna łapa” odebrali we wtorek.

„Właściciel miał psa powiesić na belce znajdującej się w przydomowej komórce, następnie zakopać go za płotem. Właściciel nie trudził się mocno, bo pies był płytko zakopany - jedynie przysypany piachem. Spod ziemi wystawał sznur prowadzący do pętli zaciśniętej na szyi zwierzęcia” - donosi fundacja „Przyjazna łapa”.

Policja została powiadomiona o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Na terenie gospodarstwa pracowała grupa dochodzeniowa.

- Prowadzone jest postępowanie. Trwa ustalanie okoliczności zdarzenia - informuje starszy aspirant Radosław Żmuda z KPP Ryki. Właściciel nie przyznał się do pozbawienia zwierzęcia życia.

Większe uprawnienia obrońcom praw zwierząt miał zapewnić pakiet zmian prawa zwany „piątką Kaczyńskiego”. Organizacje miały zyskać prawo wchodzenia na teren gospodarstwa i odbierania gospodarzom zwierząt, którym dzieje się krzywda. Obecnie mogą to robić tylko za zgodą właściciela lub w asyście policji. Z powodu protestów części posłów PiS i środowisk rolniczych nowelizacja nie weszła jednak w życie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pulawy.naszemiasto.pl Nasze Miasto