Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malwina Kopron (AZS UMCS Lublin): Nie wiem, gdzie obecnie są moje limity

Andrzej Banas
Rozmawiamy z Malwiną Kopron, młociarką AZS UMCS Lublin, która w sierpniu zdobyła brązowy medal na lekkoatletycznych mistrzostwach świata.

Zajęła Pani trzecie miejsce na świecie. O wszystkim zadecydował pierwszy rzut w konkursie.
Moją pierwszą reakcją był płacz i szczerze łzy szczęścia. Cały rok trenowałam na to, by zdobyć ten medal i cieszę się, że tego dnia udało mi się trafić z pierwszym, bardzo dobrym rzutem. Potem było za dużo kombinacji. Za bardzo chciałam później „dołożyć”, zamiast luźno rzucić. Jednak pierwszy rzut się udał i naprawdę cały czas ciężko mi to w to uwierzyć, że ten rezultat dał mi trzecie miejsce na świecie. Pomogło też to, że dostałam od mojej najlepszej przyjaciółki Kamili medalik na szczęście i miałam go ze sobą.

Jechała Pani do Londynu pełna wiary w siebie. Czy właśnie to zadecydowało o sukcesie?
Współpracuję z psychologiem, doktorem Nikodemem Żukowskim z Lublina. Powiedział mi, że jestem bardzo dobrze przygotowania i w życiu nie widział mnie w takiej formie. Moja głowa cały czas pracowała i byłam bardzo skoncentrowana na każdym rzucie, nawet na treningu. Jechałam do Londynu w życiowej formie i wiedziałam, że będzie dobrze.

Angielski klimat sprzyjał czy wręcz przeciwnie?
Na początku bardzo bolała mnie głowa, bo zawsze reaguje na zmiany pogody. Wylatywaliśmy z Polski, gdy na termometrach było 36 stopni, a wylądowaliśmy w Londynie i było tylko 18. Dało się to odczuć.

Czy mimo wszystko, można mówić o jakimś niedosycie?
Tak, ponieważ przed wylotem rzuciłam na treningu w Puławach 76,5 metra. Myślę, że gdybym bardziej puściła barki, przyspieszyła tę końcówkę i w ostatnim rzucie postawiła szybciej nogę, to może stać by mnie było na 77 metrów. Wierzę, że nawet w tym roku jestem w stanie rzucać w tej granicy.

Jeszcze kilka miesięcy temu, pod okiem innego trenera Pani wyniki były dużo słabsze. Z czego to wynikało?
Mamy taki swój mały sekrecik z dziadziem, który jest moim trenerem i może jak rzucę 78 metrów, to go zdradzę. Skupiliśmy się technice i podstawach, nad którymi pracują juniorzy. W tym sezonie miałam tylko dwa starty na 71 metrów, także moje ostatnie rzuty były ogromnym sukcesem. W trakcie zimy myślałam, że mój limit to 75 metrów, ale obecnie nie wiem gdzie są limity.

Gdzie jeszcze wystartuje Pani w trakcie obecnego sezonu?
We wtorek czeka mnie występ na Memoriale Kamili Skolimowskiej w Warszawie. Następnego dnia wylatuje na Uniwersjadę do Tajwanu. Z tego, co wiem, mam jeszcze 9 września start we Francji. Więcej mityngów już chyba nie planuje.

Czy na Uniwersjadzie liczy Pani na wywalczenie złota?
Tak, choć jest mi bardzo przykro, że nie pojedzie tam ze mną mój trener. Dziadzio niestety nie został powołany i polecę z panią Jolantor Kumor. Dobrze mi się z nią współpracuje, bo mniej więcej wie o co chodzi w mojej technice i na czym powinnam się skupiać. Nie ukrywam, że jadę tam, by zwyciężyć.

Popularność i duży odzew z jakim się Pani spotkał po zdobyciu medalu są zaskakujące?
Niezbyt. Bardzo się cieszę, że sukces doceniono, gdyż był to efekt dziesięciu lat naprawdę ciężkiej pracy. Nauczyć się rzucać młotem, w dodatku na takim poziomie, jest bardzo ciężko. Zazwyczaj bardzo dużo używam telefonu, ale teraz staram się z niego nie korzystać. Mam już dosyć i nawet nie jestem w stanie odpisywać na wszystkie wiadomości, jakie dostałam. Jest ich ogrom.

Jak zareagowano na medal w rodzinnych Puławach?
Moi znajomi na siłowni przywitali mnie tortem, confetti i śpiewali mi „sto lat”. To było niesamowicie miłe, zwłaszcza, że to dla mnie bardzo bliscy ludzie, z którymi spędzam dużo czasu. Na obiekcie sportowym w Puławach też zostałam ciepło przywitana. Wszyscy mi gratulują. Mama w osiedlowym sklepie mówiła, że tamtejsze sprzedawczynie szalały. Znajomi rodziców też są w szoku. 15 osób było u nas na grillu i nie zabrakło krzyku, płaczu i łez szczęścia. Wiem, że to jeszcze nie koniec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolelubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto