W tym sezonie puławianie przegrali w lidze z dwoma najmocniejszymi drużynami w kraju, Vive Kielce i Wisłą Płock oraz z Górnikiem Zabrze. Dwie porażki były wkalkulowane, a trzecia przydarzyła się w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach, gdy pozytywne testy na koronawirusa wykluczyły z gry kilku podstawowych zawodników Azotów, a liga nie zgodziła się na przełożenie meczu.
Wpadką natomiast była porażka w niedawnym spotkaniu Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin. W walce o medal mistrzostw Polski ta przegrana nie będzie miała znaczenia, ale jest ważnym ostrzeżeniem. - Po przegranym meczu z Lubinem potrafiliśmy się wziąć w garść i pokazać swoje umiejętności w Kwidzynie. Może styl nie był fenomenalny, ale najważniejsza jest wygrana – mówi o zwycięstwie z MMTS Antoni Łangowski, rozgrywający Azotów. - Wypadliśmy z rytmu wygrywania i chcieliśmy szybko wrócić na ścieżkę zwycięstw – dodaje.
Marsz po zwycięskiej ścieżce puławianie powinni kontynuować także w sobotę. Ich kolejny rywal zajmuje w tabeli PGNiG Superligi szóste miejsce, tracąc do Azotów dziewięć punktów. - Gwardia gra trochę w kratkę. Potrafią zagrać znakomite spotkanie, a potem przydarza im się mecz, który teoretycznie powinni gładko wygrać, a się męczą – uważa Antoni Łangowski.
Liderami Opola są Patryk Mauer (79 bramek w 14 meczach) oraz Maciej Zarzycki (58 bramek). W bramce Gwardia ma doświadczonego Adama Malchera. - Co roku do tej drużyny dochodzą młodzi zawodnicy, którzy ogrywają się w lidze. Na przykład Maciej Zarzycki, który od dwóch sezonów gra bardzo dobrze – mówi Łangowski, który do Puław trafiła właśnie z Gwardii.
Spotkanie Azotów Puławy z Gwardią Opole rozpocznie się w sobotę o godz. 19.15.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?