We wtorek sąd uznał Damiana C. za winnego wszystkich zarzucanych mu czynów. Wymierzył mu karę 4 lata pozbawienia wolności i 5000 zł zadośćuczynienia.
- Żałuję bardzo tego, co zrobiłem. Gdybym mógł cofnąć czas, to by się nie odbyło - powiedział oskarżony podczas swojego procesu.
Do napaści doszło 1 października ubiegłego roku w Puławach. Około godz. 16.30 młoda kobieta wracała z pracy. Na przystanku przy ul. Dęblińskiej podszedł do niej Damian C.
Najpierw grzecznie zapytał o autobus. Po wymianie zdań odszedł od kobiety. Po chwili wrócił. W ręku dzierżył 27-centymetrowy nóż rzeźniczy.
Proces wykazał, że oskarżony przyłożył nóż w okolice pleców dziewczyny i przytrzymując jej szyję, wprowadził ją w okoliczne krzaki i zarośla. Tam zmusił ją do wydania pieniędzy i innych rzeczy.
Kobieta zeznała, że dała mu 30 zł, telefon komórkowy i dowód. Telefon oddał, a dowodowi zrobił zdjęcie. Później zwrócił dokument do jej skrzynki pocztowej.
W pewnym momencie Damian C. nakazał kobiecie zdjąć ubranie. Zgodziła się rozebrać, ale w krzakach dalej. Kiedy oboje szli we wskazanym przez kobietę kierunku, ta wyrwała się i uciekła, głośno wzywając pomocy. Oskarżony nie gonił jej.
Kobieta zawiadomiła policję. Śledztwo wszczęła prokuratura, która postawiła Damianowi C. zarzut rozboju z wykorzystaniem niebezpiecznego narzędzia.
Podczas śledztwa 29-latek tłumaczył się zdenerwowaniem. Twierdził, że tego dnia rzucił pracę i nie miał pieniędzy na bilet do domu. - To była jedna wielka głupota – przyznał przesłuchującym go śledczym.
Proces przed Sądem Okręgowym w Lublinie ruszył 23 stycznia. Oskarżony przyznał się do ataku i kradzieży. Zastrzegł jednak, że nie groził pokrzywdzonej śmiercią. Nieprawomocny wyrok zapadł we wtorek.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?