Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Azoty Puławy przed rewanżem ze Stord Handball

Krzysztof Nowacki
Karol Wiśniewski/archiwum
W Puławach wierzą, że w sobotni wieczór drużyna Azotów będzie cieszyła się z awansu do ćwierćfinału Challenge Cup. Do spotkania rewanżowego z norweskim Stord Handball zespół trenera Bogdana Kowalczyka przystąpi z zaliczką sześciu bramek. Mecz w hali MOSiR rozpocznie się o godz. 18.

Mimo wysokiego zwycięstwa przed tygodniem w Stord, trener Kowalczyk przestrzega przed lekceważeniem przeciwnika. - Znam trochę Skandynawów i wiem, że trzeba być ostrożnym. Przyjadą do Puław, aby walczyć o zwycięstwo i na pewno jeszcze się nie poddali. Będzie im zależało, aby wygrać przynajmniej jeden mecz - uważa szkoleniowiec.

W Norwegii przez większość spotkania zespołem minimalnie lepszym byli gospodarze. Zespół z Puław grał jednak konsekwentnie i nie pozwolił rywalowi na osiągnięcie większej przewagi. W końcówce to Azoty lepiej wytrzymały wojnę nerwów ostatnich dziewięciu minut i wygrały 8:2. W rewanżu konsekwentna gra również będzie miała duże znaczenie. - W piłce ręcznej niczego nie można być pewnym. Wystarczą dwie-trzy niewykorzystane sytuacje sam na sam, czy rzut w poprzeczkę i przeciwnik natychmiast kontruje. W ciągu kilku minut można odrobić nawet pięć bramek - podkreśla Kowalczyk.

Przed tygodniem w składzie Azotów zabrakło Michała Szyby, który skręcił staw skokowy w meczu ligowym. Na szczęście kontuzja nie jest na tyle groźna, aby wykluczyła zawodnika z gry na dłuższy okres. Możliwe, że Szyba zagra w rewanżu, a jeśli nie w sobotę, to już w najbliższym spotkaniu Superligi.

Stord Handball zamelduje się w Puławach w piątek. Piłkarzem, na którego Azoty muszą zwrócić szczególną uwagę jest Soren Trads Moller Nielsen. To ten zawodnik był najbardziej aktywnym graczem Stord w ataku. - Puchary rządzą się swoimi prawami. Były zespoły, które miały nawet dziesięć bramek zaliczki, a przegrywały jedenastoma. W rewanżu obie drużyny będą wiedziały o sobie dużo więcej - zauważa Grzegorz Gowin, rozgrywający Azotów.

Klub przygotował do sprzedaży około 200 biletów. Wejściówki ulgowe, dla uczniów puławskich szkół kosztują 10 zł, a dla pozostałych bilety normalne w cenie 20 zł. Sprzedaż rozpocznie się godzinę przed meczem. W przerwie spotkania kibicom zaprezentuje się zespół taneczny. - Drużyna z Norwegii chce wziąć rewanż za porażkę u siebie. Prosimy kibiców o sportowy doping, który odbije się echem w całej Europie - apeluje Jerzy Witaszek, prezes Azotów.

Ale klub zaprasza kibiców do hali również w niedzielę. Od 11.30 do 12 będzie okazja porozmawiać z zawodnikami, zrobić sobie wspólne zdjęcie i zdobyć autografy. Wszystko w ramach akcji "Dzień Dawcy Szpiku - Puławy Transplantologii". - Sobotni mecz jest poświęcony wszystkim ludziom, którzy przyjaźnie patrzą na takie akcje - mówi prezes Azotów.

W niedzielę kibice będą mogli m.in. spróbować rzucić bramkę reprezentantowi Polski Piotrowi Wyszomirskiemu, albo samemu stanąć w bramce i powstrzymać rzut lidera klasyfikacji strzeleckiej Superligi Wojciecha Zydronia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pulawy.naszemiasto.pl Nasze Miasto