Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Zwierzęta cierpią w ciszy”. List do księdza prałata w sprawie krasnobrodzkiej ptaszarni

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
To miejsce jest chętnie odwiedzane przez turystów. Nie są tam pobierane opłaty
To miejsce jest chętnie odwiedzane przez turystów. Nie są tam pobierane opłaty Bogdan Nowak
- Warunki jakie tam panują pozostawiają wiele do życzenia. Po tym co zobaczyłam w krasnobrodzkiej ptaszarni jestem po prostu w szoku – mówi pani Beata z Lublina (nazwisko do wiadomości redakcji). - Poruszył mnie zwłaszcza los pawi. Te piękne stworzenia żyją w ciasnych klatkach i nie mogą stamtąd wyjść. Musiałam na to wszystko zareagować.

Krasnobrodzka ptaszarnia mieści się na obszernym dziedzińcu miejscowego Sanktuarium Maryjnego. Opisywana jest m.in. na różnych stronach internetowych jako atrakcja turystyczna, głównie dla dzieci. Jej pomysłodawcą i twórcą był ks. Roman Marszalec, miejscowy, zasłużony proboszcz. W ptaszarni można oglądać wiele gatunków ptaków, w tym egzotycznych. To miejsce jest często odwiedzane przez turystów, zwłaszcza w sezonie turystycznym. Jego los jest już jednak przesądzony.

To się powinno zmienić

Pani Beata przyjechała wraz z rodziną na kilkudniowy wypoczynek do Krasnobrodu. Wybrała się także do miejscowej ptaszarni przy krasnobrodzkim Sanktuarium. Nie była to jej pierwsza wizyta w tym miejscu.

- Odwiedziłam ptaszarnię dziesięć, może kilkanaście lat temu. Klatki dla ptaków wyglądały tam wówczas tak samo. Nic się w tym miejscu nie zmieniło – zapewnia pani Beata. - Warunki w jakich przebywają tam ptaki są bardzo złe. Dotyczy to zwłaszcza pawi, które nie mają odpowiedniej przestrzeni. I z tego co się dowiedziałam nie są z klatek wypuszczane.

Pani Beata uważa, że to się powinno zmienić. - Byłam w tej sprawie u jednego z miejscowych księży. On mnie jednak odesłał do proboszcza. Uprzedził jednak, że kontakt z nim będzie trudny, bo nie ma go aktualnie w parafii. Wyjechał na pielgrzymkę – opowiada pani Beata.

Rzeczywiście z ks. prałatem Eugeniuszem Derdziukiem, proboszczem parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Krasnobrodzie nie udało się pani Beacie skontaktować. Kobieta nie dała jednak za wygraną. Napisała do niego list (przesłała go także do wiadomości redakcji „Kuriera Lubelskiego”). Czytamy w nim:

„Cały urok pięknego wnętrza kościoła i jego otoczenia zniszczył nam widok warunków w jakich trzymacie ptaki i tak piękne pawie: w brudzie, cieniu, w braku (…) zieleni czy (możliwości) rozprostowania dobrze skrzydeł” – czytamy dalej w tym liście. „Te warunki uwłaczają wartościom jakie kościół głosi: to dobro, troska i empatia dla innych, nawet tych najmniejszych. Proszę o zastanowienie się i zwrócenie uwagi na to co się dzieje w pobliżu kościoła gdzie zwierzęta cierpią w ciszy...”.

Kobieta podkreśla, że nie jest to atak na miejscową społeczność parafialną czy księży.

Ptaszarnia zostanie zlikwidowana

„Jestem osobą wierząca i nie chciałabym psuć w żaden sposób wizerunku parafii ale, w XXI wieku możliwości jest wiele” – czytamy w liście. Można np. pozyskać środki zewnętrzne (np. unijne) na rozbudowę mini-zoo (bo tak krasnobrodzka ptaszarnia jest czasami określana) i poprawę warunków dla przebywających tam ptaków.

Co na to wszystko ks. Eugeniusz Derdziuk? - Ptaszarnia była wielką pasją ks. Romana Marszalca (duchowny zmarł 4 grudnia 2020 r.). On ją założył i wkładał mnóstwo serca w to miejsce. Kochał ptaki – mówi ks. Eugeniusz Derdziuk. - Jest taka jak ją pozostawił. Jakiś czas temu mieliśmy jednak sygnały, że miłośnicy zwierząt uważają, że ptaszarnię trzeba zmienić. Przybyła nawet specjalna komisja złożona z weterynarzy, którzy stwierdzili, że jest to hodowla prywatna. I jako taka spełnia wymogi.

Jak zapewnia ks. Derdziuk ptaszarnia pozostała zatem „taka jak jest”. - Próbowaliśmy jednak wypuszczać pawie na podwórko. One nam jednak uciekały na sąsiednią kalwarię i musieliśmy je potem długo łapać. Poza tym u nas w okolicy jest mnóstwo lisów. One zagrażaja ptakom – mówi ks. Derdziuk. - To wszystko się jednak zmieni. Ptaszarnia za jakiś czas zostanie po prostu zlikwidowana.

Jak się dowiedzieliśmy, ptaki trafią wówczas w inne, „bardziej dogodne” miejsca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Zwierzęta cierpią w ciszy”. List do księdza prałata w sprawie krasnobrodzkiej ptaszarni - Zamość Nasze Miasto

Wróć na pulawy.naszemiasto.pl Nasze Miasto