Sytuacja wyglądała tak, jakby oglądać gangsterski film w telewizorze. We wtorek 4 sierpnia w samo południe na parking przy markecie Dino w Międzychodzie podjechał samochód, z którego wysiadło dwóch mężczyzn w wieku około 30 lat. Byli to mieszkańcy Międzychodu. Siłą złapali innego mężczyznę – również mieszkańca Międzychodu w wieku około 30 lat – włożyli go do bagażnika auta, zamknęli i odjechali. Wszystko działo się kilkadziesiąt metrów od budynku Komendy Powiatowej Policji w Międzychodzie.
Nic więc dziwnego, że jeden ze świadków zdarzenia natychmiast powiadomił o zdarzeniu policjantów, którzy postawieni zostali w stan wyższej gotowości.
- Ze zgłoszenia, które trafiło do dyżurnego międzychodzkiej Komendy Powiatowej Policji wynikało, że dwóch mężczyzn siłą włożyło trzeciego mężczyznę do bagażnika auta pozbawiając go wolności i szybko odjechali poza miasto, gdzie go pobili – mówi Jan Wieczorek z Komendy Powiatowej Policji w Międzychodzie.
Podjęte przez policjantów czynności sprawiły, że jeszcze tego samego dnia ustalono sprawców przestępstwa i zostali zatrzymani. Trafili do Prokuratury Rejonowej w Szamotułach.
- Za pozbawienie wolności oraz pobicie mężczyzny zastosowano wobec sprawców środek zapobiegawczy w postaci zakazu zbliżania się do pokrzywdzonego na odległość mniejszą niż 100 metrów. Poza tym podejrzani mają nałożony dozór policyjny i muszą stawiać się jednostce policji trzy razy w tygodniu – zaznacza Jan Wieczorek.
Za taki czyn podejrzanym grozi od trzech miesięcy do nawet pięciu lat pozbawienia wolności. Pobicie zagrożone jest natomiast karą do trzech lat więzienia.
Co mogło być motywem takich działań?
- Z wstępnych informacji wynika, że pomiędzy mężczyznami był konflikt na tle finansowym, czy rozliczeniowym i w ten sposób chcieli go rozstrzygnąć – wyjaśnia Jan Wieczorek.
Do podobnego zdarzenia – ale jeszcze bardziej drastycznego – doszło także w gminie Sieraków w lutym 2017 roku. Wówczas jeden mężczyzna wywiózł do lasu pod Sierakowem innego mężczyznę. Tam czekało na nich dwóch kolejnych. Wszyscy dobrze się znali. Tam mężczyźni brutalnie pobili Patryka R., zmiażdżyli mu krtań, a ciało zakopali w lesie. Wcześniej wszystko dobrze zaplanowali. Mieli przy sobie łopaty, rękawiczki, nóż, a także kij baseballowy i kilof. Wykopali także dwumetrowy dół, w którym zakopali ciało. Grób zamaskowali trawą i roślinami. Ciało zostało odnalezione dopiero po kilku dniach. Patryk R. miał zginąć, bo wybił w mieszkaniu sprawców szybę i nie zapłacił, a wszystko było podszyte trwającym od wielu lat konfliktem pomiędzy mężczyznami. Szybko zaczęły pojawiać się głosy, że zbrodnia była samosądem. Patryk R. był bowiem skonfliktowany z wieloma osobami, wcześniej był też karany. Mimo to – w ocenie sądu – nie zasługiwał na tak brutalną śmierć. Pod koniec 2018 roku sprawcy zostali skazani na 25 lat więzienia i muszą zapłacić rodzinie Patryka R. 200 tys. zł odszkodowania.
Premier Izraela stanie przed Trybunałem w Hadze? Jest wniosek o areszt
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?