King of Kings w Płocku. Relacja z gali
Finałem wieczoru była walka Mateusza Kopca z GMTG Warszawa vs Christian Baya z Mike’s Gym. Była to zdecydowanie najlepsza walka, jaką dane było oglądać widzom w Orlen Arenie tego wieczoru.
Przed wspomnianym finałem miały też miejsce inne mniej lub bardziej emocjonujące pojedynki. Galę rozpoczęło starcie Alana Kwiecińskiego z Hindusem trenującym w Niemczech – Gurdeepem Singhem. Walkę wygrał zawodnik z Olsztyna, choć wcale nie miał łatwo. Gurdeepowi zdecydowanie brakowało siły ciosu, ale technicznie zaprezentował się bardzo dobrze. Alan zwyciężył walkę przez decyzję po trzech rundach.
W kolejnej walce Radosław Paczuski bardzo szybko odesłał na deski swojego litewskiego rywala. Walka zakończyła się po haku na wątrobę już w pierwszej rundzie. Ciężko w takim przypadku wywnioskować cokolwiek na temat formy Radka przed zbliżającą się galą MFC 7, na której warszawski zawodnik ma walczyć jeszcze w tym roku.
Pierwszym zawodnikiem z Palestry Warszawa, który wyszedł tego dnia na ring był Tomasz Kowalski. Jego walka z Mathiasem Ibssą to był prawdziwy koncert w wykonaniu warszawskiego zawodnika. Tomasz był tym, który ciągle atakował, szedł do przodu i kilka razy był bliski zakończenia walki przed czasem. Walka zakończyła się jednogłośnym zwycięstwem reprezentanta Palestry Warszawa.
Dwie wyżej wspomniane walki były powodami do rozpoczęcia piekła na trybunach. Z Warszawy przyjechały dwie silne grupy kibiców. Jedni za Palestrą, a drudzy za GMTG. Jednak obie połączyły się w dopingu dla zawodników z Polski. Nie muszę powtarzać tego, co napisałem po gali w Gdańsku – to nadal działa tak samo. Doping w kickboxingu robi niesamowite wrażenie!
Z kolei inny zawodnik Palestry – Krzysztof Olszewski oraz Mateusz Rajewski z Płocka stoczyli bardzo twardy, czterorundowy pojedynek. Ostatecznie zwyciężył Krzysiek, a walkę spokojnie można polecić jako najlepsze referencje obydwu zawodników. Szczególnie dobrze zaprezentował się Krzysztof, który po przegranej drugiej rundzie zdołał odrobić straty w trzeciej i zdobyć przewagę w czwartej.
Warto tez zwrócić uwagę na postawę Marcina Szredera, który bardzo szybko sprowadził do parteru swojego rywala z Niemiec. Marcin zakończył walkę w pierwszej rundzie, kiedy to Eike Schwartz nie był w stanie kontynuować walki po drugim liczeniu. Była to walka wieczoru podczas Fightbox Heroe’s Series.
Gala King of Kings World GP rozpoczęła się starciem Chrisa Baya z Mateuszem Rajewskim jr. Walka była dość wyrównana, ale knockdown do którego doprowadził Holender przesądził werdykcie. W drugiej walce pólfinałowej Mateusz Kopiec i Max Roll pokazali 3 rundy twardej walki. Max przeważał w technikach „kopanych”, Kopiec natomiast miał przewagę w boksie, a obaj byli równie nieustępliwi. Jednak to Mateusz lepiej zaznaczał swoją przewagę i sędziowie wskazali na niego podczas ogłaszania werdyktu.
Zanim wspomniani wyżej zwycięzcy zmierzyli się w finale została rozegrana walka rezerwowa turnieju, w której Rafał Dudek podejmował Cristupsa Bulmeistrasa z Litwy. Rafał Dudek potwierdził świetną formę, którą zaznaczył niedawno w Marrakeszu. Przez całą walkę parł do przodu i jak sam wspomniał w wywiadzie po walce – miał 3 okazje na skończenie rywala przed czasem, ale nie udało mu się to. Mimo to – Rafał dał fantastyczny pokaz swoich umiejętności.
Dwa superfighty poprzedzające finał to starcia Tadasa Jonkusa z Piotrem Woźnickim i Pavla Zhuravlova z Kryspinem Kalskim.
Zobacz także: Orlen Wisła Płock pokonał Gaz System
Piotr Woźnicki został bardzo mocno trafiony w pierwszej rundzie. Jonkus doprowadził do liczenia i do końca walki nie utracił przewagi jaką sobie skrupulatnie wypracował na początku starcia. Z kolei w drugim starciu z bardzo dobrej strony pokazał się Kryspin Kalski. Zawodnik z Gdańska o walce dowiedział się kilkadziesiąt godzin przed nią. Pavel Zhuravlev nie spodziewał się tak dobrej postawy polskiego zawodnika. Brawo dla Kryspina. i Brawo dla Pavla za świetną walkę. Ostatecznie zwyciężył Zhuravlev przez decyzję.
Finał, o którym wspominałem już na początku artykułu to fantastyczne, pięciorundowe starcie Mateusza Kopca z GMTG Warszawa i Chrisa „Bad News” Baya z Mike’s Gym. Postaramy się jak najszybciej umieścić na stronie nagranie pojedynku, bo na prawdę było co oglądać i Ci, którzy nie widzieli walki na Eurosporcie powinni jak najszybciej to nadrobić. Pierwsza runda była zachowawcza. Żaden zawodnik nie pokusił się o atak. Kolejne rundy były można powiedzieć „jeden za jeden”, ponieważ kiedy starcie wyrywał Polak, następne lepiej punktował Holender. Po 5 rundzie (drugiej dodatkowej) ogłoszono zwycięstwo Chrisa Baya. Oby więcej takich finałów!
Źródło: Madfight24.com
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?