Tymczasem Ministerstwo Skarbu Państwa, zgodnie z ustawą dotyczącą przewozów pasażerskich, PKS-y w całym kraju przekazuje w ręce samorządów. Problemy pojawiają się, gdy takie przejęcie pociąga za sobą wydatki finansowe. Tak było w Puławach. PKS liczył na przejęcie przez powiat puławski. Wniosek o nieodpłatne przekazanie udziałów firmy ponad półtora roku temu trafił już do MSP - złożył go poprzedni starosta.
Na razie nie wiadomo, czy realne będzie przejęcie PKS przez powiat. Z wyliczeń starostwa wynika, że na starcie w PKS należałoby zainwestować około 15 mln złotych na zakup taboru.
- Budżetu powiatu nie stać na takie wydatki. Nie możemy brać pod skrzydła mającego problemy PKS-u, bo wspieramy finansowo szpital. Wiem, jakie kłopoty ma po przejęciu PKS marszałek województwa, dlatego nie zdecydujemy się na taki krok - tłumaczy starosta puławski Witold Popiołek.
Starostwo przeanalizowało potrzeby dotyczące zabezpieczenia przewozów mieszkańców i uczniów. Obecnie są one zabezpieczane przez innych przewoźników. Usługi przewozowe na terenie powiatu świadczy Miejski Zakład Komunikacji i wielu przewoźników prywatnych z koncesjami.
Na prośbę prezesa PKS sprawa komunalizacji została odroczona, bo firma złożyła wnioski o pozyskanie pieniędzy ze źródeł zewnętrznych. Tylko w tej formie, w jakiej obecnie istnieje PKS, mogła je pozyskać.
Tymczasem Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w Puławach wyprzedaje zbędne mienie. Firma potrzebuje pieniędzy na spłatę zobowiązań, bieżącą działalność i inwestycje. Na sprzedaż wystawiono więc dwie działki na terenie zajezdni przy ul. Dęblińskiej. To atrakcyjny teren w pobliżu bulwaru wiślanego o po- wierzchni około 6,8 tys. mkw. Cena wywoławcza to 1, 2 mln zł. Na razie nikt nie zdecydował się na kupno nieruchomości.
Problemem jest też dworzec przy ul. Wojska Polskiego. - Zarówno plac manewrowy, jak i budynek dworca są za duże na nasze potrzeby. Chcemy znaleźć inwestora, który zbuduje przystanek dworcowy z poczekalnią dla pasażerów, stanowiskiem dyżurnego ruchu i kasą biletową. Resztę nieruchomości możemy sprzedać. Mamy już chętnego inwestora z Warszawy - mówi Edward Osuch.
Wycena terenu zrobiona 3 lata temu opiewała na kwotę 4,6 mln zł.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?