Jak informuje wójt gminy Końskowola, Stanisław Gołębiowski, firma nie składała deklaracji finansowych, a wszystkie zaległe pieniądze zakłady płaciły dopiero po ingerencji Urzędu Skarbowego, albo sądu. - Oni z własnej woli nie zapłacili nawet złotówki podatku – mówi wójt. – Nikt nie ma z nimi kontaktu i tak naprawdę nie wiadomo co tam się dzieje. Telefony milczą – dodaje.
O to jaka jest sytuacja w zakładzie martwią się też dostawcy bydła, którzy zostali poinformowani o tym, że mają odebrać mięso z magazynu, żeby częściowo zrekompensować straty.
- Przedsiębiorstwo od czerwca ma ustanowionego kuratora sądowego. Z tego co nam wiadomo cześć pracowników firmy prawdopodobnie nie ma wypłacanych pieniędzy od ubiegłego roku, a wierzyciele mają problem z odzyskaniem pieniędzy które zainwestowali. Jeżeli zakłady ogłoszą upadłość to straty można będzie liczyć w dziesiątkach milionów złotych – przyznaje Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego.
Nieoficjalne informacje mówią o możliwości restrukturyzacji zakładów mięsnych. Wtedy możliwe, że udałoby się jeszcze uratować firmę. Nie wiadomo jednak, który z potentatów mięsnych miałby się na to zdecydować.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?