Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejna rocznica bohaterskiej akcji "Wyklętych". Odbili z rąk UB 107 więźniów

WA
To była jedna z najbardziej spektakularnych i bohaterskich akcji żołnierzy niepodległościowego podziemia. Mowa o odbiciu 107 więźniów z katowni Urzędu Bezpieczeństwa w Puławach, której dokonał oddział partyzancki Wolność i Niezawisłość pod dowództwem mjr. Bernacika „Orlik”. Dziś mija 73 rocznica bohaterskiego tego bohaterskiego wyczynu.

Akcja odbyła się 24 kwietnia 1945 roku. Tego dnia, w Puławach stacjonowało nawet 3 tys. żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego. Było ich więc około 70 razy więcej niż ludzi z oddziału „Orlika”. Akcja rozpoczęła się rankiem, kiedy dwóch żołnierzy z oddziału Orlika - kapral podchorąży Stanisław Szymański „Igołka" i kapral podchorąży Zdzisław Jarosz „Czarny", w mundurach LWP czekali na skrzyżowaniu w Żyrzynie.

Na miejscu czuwali także Eugeniusz Ruta „Gryf" i kapral podchorąży Jerzy Michalak „Świda", który dowodził akcją.
Mieli oni skierować nadjeżdżających sowieckich żołnierzy na objazd, ze względu na „groźnych bandytów, którzy działają w pobliżu”.

Gdy samochody, skierowane przez polskich żołnierzy, zboczyły z drogi, zostały zatrzymane. Okupantów rozbrojono i rozebrano z mundurów. Ludzie "Orlika" zdobytymi radzieckimi studebakerami pojechali następnie do Sachalina, gdzie stacjonowali pozostali ochotnicy biorący udział w akcji.

Wszyscy chcieli walczyć

Dowodzący oddziałem major Marian Bernaciak „Orlik” zapowiedział tego dnia „bardzo ważną akcję, w której biorą udział ochotnicy”. Wystąpili prawie wszyscy żołnierze, ale wybrano z nich jedynie 36 osób. Porucznika Zygmunt Kęska - „Świt" zdradził im, że celem jest zajęcie Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (PUBP) w Puławach i uwolnienie zamkniętych tam więźniów więźniów. Co istotnie, w mieście stacjonowało w tym czasie prawie 2 tys. sowieckich żołnierzy, a także funkcjonariuszy UB, milicji i kompanii NKWD.

Dzięki zdobycznym samochodom sowieckiej armii oddział mógł zbliżyć się do PUBP. Żołnierze Orlika przebrani w mundury ludowego wojska polskiego podwieźli pod budynek swoich kolegów. W samochodzie siedział sam major Bernaciak "Orlik".

W drugim samochodzie siedział za to Zygmunt Kęska „Świt”, z 19 żołnierzami w polskich mundurach, którzy odgrywali rolę aresztowanych. Oba auta ruszyły w kierunku Puław około godziny 14:30.

Uciekali pod nieustającym ogniem

Budynek Urzędu Bezpieczeństwa przypominał fortecę. Sowieckie samochody kierowane przez Polaków zatrzymały się tuż przed posterunkami. Z aut wyskoczyli żołnierze w mundurach LWP, którzy poganiali swoich "aresztowanych" kolegów kopniakami. Udający majora sowieckiego, „Igołka”, poinformował wychodzącego z budynku UB enkawudzistę, że są „grupą operacyjną z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie i przywożą sześciu ujętych bandytów”.

Gdy sowieta zaczął coś podejrzewać, szybko zareagował „Orlik", który go zastrzelił. Żołnierze Polscy odebrali broń wartowników i weszli do siedziby ubecji. Pierwszych więźniów uwolnił kpr. pchor. Zenon Owczarski „Gzyms", który z tyłu budynku zobaczył wartownika wyprowadzającego więźniarki do ubikacji. Zaszantażował go bronią, a kobietom nakazał ucieczkę.

Szybko udało się opanować parter i pierwsze piętro. Żołnierze zeszli też do aresztu, gdzie w celach przebywali więźniowie. Drzwi trzeba było wyważać łomami. Część ubeków zablokowała się w pomieszczeniach na piętrze, skąd zaczęli ostrzeliwać żołnierzy Orlika.

Ucierpiał m.in. Feliks Tymoszuk - „Longinus", który został postrzelony w brzuch. Sytuacja bohaterskich żołnierzy „Orlika” szybko zaczęła się robić dramatyczna. Odgłosy strzelaniny dotarły bowiem do sowieckich koszar, a dodatkowo partyzanci nie mogli wydostać się z budynku ze względu na ostrzał. Przełamać tę sytuację udało się dopiero porucznikowi „Świtowi", który wrzucił na piętro granat. Wtedy ubecy chwilowo wstrzymali ogień.

„Orlik” nakazał wówczas ewakuację zdobycznych samochodów. Partyzanci i więźniowie uciekali pod nieustającym ogniem ze strony sowietów. Całe szczęście, najcięższy atak ze strony broniących się ubeków nastąpił już w momencie, kiedy oddział oddalił się w kierunku lasu.

Przygotowania do uderzenia

Partyzanci uwolnili 107 więźniów. W walce zginęli dwaj żołnierze polscy, pięciu ubeków i dwóch milicjantów. Sam dowodzący akcją przygotowywał się do akcji przez kilka tygodni. Pomagał w tym wywiad - Referat II w Inspektoracie AK-DSZ Puławy. Dzięki podziemiu „Orlik" wiedział o sytuacji w terenie, znał lokalizacje oddziałów sowieckich, siły UB i NKWD. Wywiad zwerbował nawet dwie osoby z samego Urzędu Bezpieczeństwa, dzięki którym partyzantom znany był układ budynku i umiejscowienie poszczególnych pomieszczeń.

Dla komunistów sukces Orlika był wielką kompromitacją – przez cały PRL pisano o „bohaterskiej obronie UB i przeważających siłach bandy Orlika”.

Informacje nt. akcji "Orlika" autor uzyskał z artykułu Uważam Rze pt. Wielki Skok Orlika - LINK, a także biogramu autorstwa dr Sławomira Poleszaka (IPN Lublin). Biogram pochodzi z publikacji "Podziemie niepodległościowe 1944-1956. Materiały dla ucznia", który można pobrać ze strony pamiec.pl w dziale materiały edukacyjne.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kazimierzdolny.naszemiasto.pl Nasze Miasto