ITS zbadał w ub.r. prędkość w 94 punktach w Polsce. Okazało się, że w Lubelskiem 73,3 proc. kierowców jeździ szybciej, niż pozwalają przepisy. To najwięcej w kraju (np. w dolnośląskim - 44,2 proc.). Dodatkowo w regionie 43,9 proc. aut przekracza prędkość o ponad 10 km.
Zdaniem ekspertów, wpływ na taką sytuację może mieć zły stan infrastruktury drogowej.
- Cały czas się spieszymy, bo próbujemy nadrobić czas stracony na stanie w korkach, na wolną jazdę po złych drogach. Kierowca nie musi aż tak pędzić, jeśli wie, że za chwilę wyjedzie na trasę ekspresową, którą szybko i bezpiecznie dotrze do celu. Nowe drogi, np. S17, będą zmieniać tę sytuację - ocenia Maciej Kulka, właściciel ośrodka szkolenia kierowców, członek Stowarzyszenia Bezpieczna Lubelszczyzna. Inny czynnik to bliskość granicy.
- Kierowcy ciężarówek marnują mnóstwo czasu stojąc na przejściach. Potem chcą go odrobić - na lubelskich drogach - dodaje Kulka.
Waldemar Czerniak, prezes PZMot w Lublinie, zwraca też uwagę, że lubelskie drogi są jednymi z najniebezpieczniejszych. - Np. w 2013 r. wskaźnik zabitych w wypadkach na 100 tys. mieszkańców wynosił 12 i był najwyższy w kraju - stwierdza Czerniak. W ub.r. liczba zabitych spadła o 22 proc. ITS sprawdził też, jak często kierowcy nie zachowują bezpiecznych odległości między pojazdami. Tutaj lubelskie jest na przedostatnim miejscu (16,7 proc. kierujących). - To duży problem. A polskie przepisy nie przewidują za to kar - mówi Kulka.
Z raportu ITS wynika, że kierowcy w Polsce jeździli w 2014 r. wolniej niż rok wcześniej. Dane lubelskiej drogówki tego jednak nie potwierdzają: w 2013 r. tylko za przekroczenia prędkości wystawiono w regionie 78 tys. mandatów. W ub.r. - blisko 82 tysiące.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?