Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kibice na meczu Wisły Puławy. Tak wspieraliście Dumę Powiśla w meczu z Błękitnymi (ZDJĘCIA)

PŻ/PUKUS
Kolejną porażkę obejrzeli w sobotę na stadionie MOSiR-u kibice Wisły Puławy. Z trybun swoich ulubieńców oglądało kilkaset kibiców. Niestety, jedyną bramkę dla Dumy Powiśla zdobył tego popołudnia Nicklas Zulciak.

Podopieczni Bohdana Bławackiego w rundzie rewanżowej mają na koncie tylko oczko i mocno skomplikowali swoją sytuację w tabeli. W meczu z Błękitnymi ierwsi zaatakowali gospodarze. W 2. min. minimalnie niecelnie uderzał Michał Kobiałka. Później na boisku zaznaczyła się lekka przewaga gości. Strzał Wojciecha Fadeckiego został jednak zablokowany, a następnie "główka" tego samego zawodnika przeszła nad poprzeczką.

Biało-niebiescy próbowali przenieść ciężar gry na połowę rywala. Na strzał zdecydował się Irakli Meschia, ale piłka nie leciała nawet w światło bramki. W 15. min. Meschia wypatrzył Kacpra Szymankiewicza, lecz szybszy od pomocnika Wisły okazał się Mariusz Rzepecki. Następnie nieznacznie celu chybił Arkadiusz Maksymiuk.

Miejscowi uparcie dążyli do zmiany wyniku, ale to przyjezdni objęli prowadzenie. Najpierw niecelnie uderzał Rafał Gutowski, ale nie pomylił się już Patryk Skórecki. Pomocnik ekipy z Pomorza Zachodniego wykorzystał kiks Tomasza Sedlewskiego i precyzyjnym uderzeniem nie dał szans na skuteczną interwencję Sebastianowi Madejskiemu.

W 26. min. będącego w doskonałej sytuacji Gracjana Jarocha powstrzymał Madejski. W 36. min. na strzał zdecydował się Tomasz Pustelnik. Piłka odbiła się od Mateusza Pielacha i zupełnie zaskoczyła Madejskiego i na tablicy świetlnej widniał wynik 0:2.

"Duma Powiśla" jeszcze do przerwy próbowała strzelić kontaktową bramkę, ale jej wysiłki spełzły na niczym.

Po zmianie stron puławianie przeważali, ale Błękitni bronili prowadzenia. Bliski szczęścia był Piotr Zmorzyński, ale piłka trafiła tylko w boczną siatkę bramki gości. W odpowiedzi niecelnie strzelał Damian Mosiejko.

Gospodarze nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy Błękitnych, a nieliczna publiczność irytowała się patrząc na grę swoich ulubieńców.

Czas upływał nieubłaganie, a Wisła nie potrafiła stworzyć groźnej akcji. Wreszcie w 63. min. zapachniało golem. Niestety po dośrodkowaniu Tomasza Sedlewskiego, Niklas Zulciak głową posłał piłkę w spojenie słupka z poprzeczką.

To się zemściło w 73. min, kiedy wynik po szybkiej kontrze podwyższył Jaroch i stało się jasne, że Wiśle będzie ciężko wywalczyć nawet oczko. W 88. min. po strzale Zulciaka zza pola karnego Wisła zmniejszyła straty. I to było wszystko na co ją było stać w sobotnie popołudnie.

Za tydzień (14 kwietnia, godz. 15), Wisła, zajmująca obecnie czternastą, ostatnią bezpieczną pozycję, zmierzy się na wyjeździe ze Stalą Stalowa Wola, która z powodu remontu swojego stadionu, domowe mecze rozgrywa w Boguchwale.

Wisła Puławy – Błękitni Stargard 1:3 (0:2)
Bramki: Zulciak 88 – Skórecki 23, Pustelnik 26, Jaroch 73

Wisła: Madejski – Sulkowski, Pielach, Poznański, Sedlewski, Szymankiewicz (68 Żelisko), Maksymiuk, Zmorzyński, Kobiałka (46 Zulciak), Meschia (30 Smektała), Ploj (57 Patejuk)

Błękitni: Rzepecki – Karmański, Pustelnik, Szymusik, Skórecki (79 Włóka), Burzyński, Mosiejko, Fadecki (76 Zdunek), Magnuski (60 Więcek), Gutowski, Jaroch

Żółte kartki: Maksymiuk, Zulciak – Karmański, Mosiejko

Sędziował: Jacek Lis z Rudy Śląskiej

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kazimierzdolny.naszemiasto.pl Nasze Miasto