Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak partie realizowały programy wyborcze z 2007 roku

Aleksandra Dunajska, Artur Jurkowski
Archiwum
Kampania wyborcza przed październikowymi wyborami parlamentarnymi ruszyła na dobre. Partie wytypowały już kandydatów, teraz przystępują do przekonywania wyborców do swoich ugrupowań. Już za chwilę obiecają głosującym, że jeśli 9 października wskażą na ich partię, to w ciągu czterech lat Polska będzie krajem "mlekiem i miodem płynącym". - Tylko 3 proc. idących do urn czyta wyborcze programy - ocenia dr Kamil Fil z Wydziału Politologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.

Postanowiliśmy więc sprawdzić w imieniu naszych Czytelników, co obiecywali nam politycy cztery lata temu, walcząc o nasze głosy. I co z tych zapowiedzi zostało w ciągu ostatnich czterech lat zrealizowane.

Platforma Obywatelska

Najwięcej możliwości do wykazania się mieli posłowie koalicji rządzącej.

Magdalena Gąsior-Marek z PO, która w mijającej kadencji debiutowała w Sejmie, obiecywała w kampanii starania o nowe inwestycje dające pracę, budowę dróg ekspresowych Lublin - Warszawa i Białystok - Lublin - Rzeszów, a także rozwój rodzimego sportu. - Nie chcę, żeby pogłębiała się przepaść między Lubelszczyzną a resztą kraju - deklarowała na jednej z konferencji prasowych. Takie postulaty pojawiały się także w programach innych kandydatów PO.

Efekty były takie, że w styczniu tego roku mieszkańcy Lubelszczyzny sami musieli zawalczyć o to, żeby trasa S17 Piaski - Kurów (fragment drogi do Warszawy) nie wypadła z listy inwestycji przeznaczonych do szybkiej realizacji. Akcji patronował Kurier Lubelski. W przypadku drogi S19 termin jej wykonania został odsunięty na bliżej nieokreślony termin po roku 2013.

Jeśli chodzi o "rozwój rodzimego sportu", posłanka angażowała się jednak w pozyskanie pieniędzy na budowę pływalni olimpijskiej przy Al. Zygmuntowskich w Lublinie. Ministerstwo sportu uznało inwestycję za priorytetową i przeznaczyło ze swoich środków 30 mln zł na dofinansowanie przedsięwzięcia.

Politycy PO - w tym Gąsior-Marek - zapewniali też, że będą walczyć o jak najlepsze wykorzystanie środków unijnych. - Jeśli chodzi o tę kwestię, to w Polsce wciąż mówi się o tym, ile ich wydano. A nie zwraca się uwagi na to - jak i czy efektywnie - ocenia prof. Andrzej Miszczuk z Zakładu Geografii Ekonomicznej UMCS i Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych UW. - Ostatni polscy ministrowie rozwoju regionalnego to dobrzy ministrowie. Ale w dysponowaniu europejskimi pieniędzmi brakuje wizjonerstwa, odważnych projektów, myślenia strategicznego. Bardziej dba się o to, żeby efekt był widoczny jak najszybciej. Jeśli spojrzymy na drogi wybudowane za unijne dotacje na Lubelszczyźnie - zobaczymy wiele małych punkcików, nie jedną, porządną trasę, która rzeczywiście rozwiąże jakiś komunikacyjny problem - dodaje.

Joanna Mucha w kampanii zapowiadała m.in., że jej priorytetem będzie zmiana niekorzystnego dla Lubelszczyzny algorytmu podziału środków na służbę zdrowia. Przy udziale wielu innych parlamentarzystów udało si ę osiągnąć oczekiwany efekt.

Dużo obiecywał także były lider PO na Lubelszczyźnie, Janusz Palikot, który co prawda rozstał się z partią i sejmowym mandatem, ale na Wiejską chce wrócić. Sztandarowym pomysłem było ograniczenie biurokracji i m.in. wprowadzenie udogodnień dla przedsiębiorców. Cel miał być zrealizowany w ramach specjalnej komisji Przyjazne Państwo.

- Nie zauważamy znaczącej poprawy w ostatnim okresie. "Jaskółką" zmian jest uruchamiany obecnie program umożliwiającego zakładanie nowych firm za pośrednictwem internetu. Ale zmiany postępują zbyt wolno - ocenia Maciej Maniecki, prezes Rady Przedsiębiorczości Lubelszczyzny.

Polskie Stronnictwo Ludowe

Liderzy list PSL w wyborach w 2007 roku zapowiadali m.in. utworzenie lobby polityków wszystkich opcji, którzy będą walczyli o regionalne interesy w Warszawie. Skończyło się zaledwie na kilku spotkaniach.

Jan Łopata deklarował wsparcie dla małych gospodarstw rolnych i umożliwienie im sprzedaży ekologicznej żywności. - Realizacją tej inicjatywy jest projekt tworzenia nowoczesnych targowisk w każdym powiecie, który jest właśnie realizowany - mówi polityk.

Działacz PSL zapowiadał również ograniczenie bezrobocia i uproszczenie procedur podatkowych. - Nikt nie spodziewał się, że w 2008 roku przyjdzie taki kryzys. I że dziś trzeba niestety zmniejszać ilość środków w Funduszu Pracy. A projekt ustawy dotyczącej uproszczenia prawa podatkowego jest już gotowy - zaznacza Łopata.

Prawo i Sprawiedliwość

Partie opozycyjne miały mniejsze możliwości działania.

Elżbieta Kruk, "lokomotywa" listy PiS, zapowiadała starania o pieniądze na rozbudowę sieci dróg w województwie oraz na budowę lotniska. - Chcę kontynuować dotychczasowe działania mojej partii w zakresie polityki społecznej. Ustanowiliśmy dodatek z tytułu urodzenia dziecka, wydłużyliśmy urlop macierzyński o dwa tygodnie i takie cele chcemy dalej realizować - obiecywał Krzysztof Michałkiewicz w swojej wyborczej ulotce. Z inicjatyw lokalnych zapowiedział lobbowanie w sprawie modernizacji linii kolejowej Lublin - Warszawa.

Gabriela Masłowska chciała m.in. powołania rzecznika praw spółdzielcy i lokatora i umorzenia zadłużenia spółdzielców z lat 1990-1992.

Lech Sprawka natomiast, jako były wojewódzki kurator oświaty, stawiał na sprawy szkolnictwa - modernizację kształcenia zawodowego, starania o budowę nowych szkół. Wielu postulatów nie udało się zrealizować.

- Projekty ustaw przygotowywane przez opozycję najczęściej lądowały w sejmowej "zamrażarce" - skarży się Sprawka. I zaraz dodaje, że mimo to udało mu się przeforsować kilka swoich pomysłów - chodzi m.in. o objęcie pięciolatków obowiązkiem przedszkolnym.

Małgorzata Sadurska z Puław w 2007 roku zapowiadała, że II etap obwodnicy Puław powstanie do 2012 r. Części trasy nie ma do dziś, bo na inwestycję nie ma pieniędzy. Ale trzeba przyznać, że parlamentarzystka wielokrotnie dobijała się do rządu PO-PSL przypominając o ważnej dla mieszkańców drodze.

Cztery lata temu PiS był skuteczny - w okręgu lubelskim wygrał wybory, zdobywając siedem z piętnastu sejmowych mandatów.

Lewica i Demokracja

Tylko jeden mandat zdobyła koalicja Lewica i Demokraci, której reprezentantką w Sejmie została Izabella Sierakowska. - W Sejmie będę reprezentowała Państwa opinie w sprawach najważniejszych dla kraju i województwa - zapowiadała w czasie kampanii wyborczej. Podczas jednej z debat deklarowała, że chce, aby fundusze unijne były wykorzystywane jak najbardziej efektywnie. W czerwcu tego roku tłumaczyła, że jako członkini trzyosobowego koła poselskiego SdPl (LiD rozpadł się po wyborach) niewiele mogła w parlamencie zdziałać.

W opinii ekspertów

Transport

Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa
Jak jest, to chyba każdy widzi. Nowych dróg nie ma. Na nic się zdały szumne zapowiedzi i obietnice ze strony wielu ugrupowań. W zasadzie jedyną partią, która w swoim programie nie akcentowała spraw związanych z transportem był PSL.

Politykom łatwo przychodziło licytowanie się tysiącami kilometrów nowych autostrad, dróg ekspresowych, które miały powstać w minionej kadencji. Nikt ich przecież później nie rozlicza z tego, że słowa nie dotrzymali. Bo co np. zrobił poseł Stanisław Żmijan z PO, zresztą mój kolega i drogowiec, który powinien znać się na rzeczy, dla rozwoju sieci dróg na Lubelszczyźnie?

W sprawie transportu, dróg, polityka w minionej kadencji wzięła górę nad realiami. Dobrze było obiecywać inwestycje, nowe trasy. Tego oczekiwali wyborcy. Tylko nikt, żadne z ugrupowań, nie pokusił się o wskazanie, skąd wziąć na to pieniądze. A efekty widać, a w zasadzie nie widać na drogach.

Gospodarka
Andrzej Sadowski, wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha
Dla wszystkich ugrupowań wspólne w programach w 2007 r. było hasło "przychylenia nieba przedsiębiorcom". Zgoda była powszechna - trzeba poprawić sytuację gospodarczą, ułatwić życie przedsiębiorcom, pozwolić, aby Polacy się bogacili.

Nic jednak nie zrobiono. Gdzie jest podatek liniowy obiecywany przez PO, gdzie wprowadzenie radykalnych zmian w organizacji finansów publicznych zapowiadanych przez PIS? Ograniczenie koncesji, z czym do wyborów szło SLD? Nie ma. Wprowadzono tylko kosmetyczne, czwartorzędne zmiany, np. przesunięcie terminu wykorzystania zaległych urlopów z wiosny na jesień.
W przypadku niektórych zmian, np. wprowadzenia euro do 2012 r., co obiecywała Platforma, paradoksalnie lepiej się stało, że ten postu-lat nie został spełniony. Bo mielibyśmy pewnie podobną sytuację jak np. w Grecji.

Programy to hasła i propaganda. Nic na dobrą sprawę z nich nie wynika. Wszystkim ugrupowaniom zależy tylko na władzy, a nie na realnej poprawie życia Polaków.

Polityka regionalna
prof. Andrzej Miszczuk, Zakład Geografii Ekonomicznej UMCS i Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i LokalnychUW
Cztery lata temu PO obiecywała w swoim programie "nowoczesną politykę regionalną". I próbowała ją prowadzić - rząd PO-PSL przyjął Krajową Strategię Rozwoju Regionalnego. W dokumencie zapisano, że rozwój kraju powinien się skupiać w biegunach wzrostu (np. Warszawa, Wrocław, czy Poznań), a jednocześnie pozostałym obszarom zapewnia się dostępność komunikacyjną, dzięki której impulsy rozwojowe płynące z bogatszych regionów mogą się rozprzestrzeniać. Idea jest bardzo dobra, ale problem w tym, że realizacja "leży". Rząd nie koncentrował się na dawaniu szans uboższym regionom, np. jeśli chodzi o inwestycje w infrastrukturę kolejową.

PiS w programie wyborczym nie precyzował, jak chciałby pomagać w rozwoju biedniejszym regionom, więc trudno go oceniać. PSL zapowiadał m.in., że samorządy będą otrzymywały więcej środków na realizację zadań. Ale zmiany nie poszły w tym kierunku.

Służba zdrowia

Dr hab. Wojciech Misiński, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, ekspert Centrum im. Adama Smitha
Wypunktowałem 10 ważnych postulatów PO sprzed czterech lat. Całkowicie się z tymi planami zgadzam. Problem w tym, że tylko jeden z tych punktów udało się zrealizować - chodzi o przekształcenie SP ZOZ w spółki prawa handlowego. Ta reforma jest w trakcie realizacji, stworzono podstawy prawne. Ale np. nie wprowadzono rzeczy najważniejszej - standaryzacji medycznej i kosztowej. Dalsze sprawy - ubezpieczenia dodatkowe oparte na warunkach szpitalnych - nie ma, monitoring leków - nie ma, Instytut Standaryzacji i Taryfikacji Świadczeń - nie powstał. W służbie zdrowia potrzeba kompleksowych rozwiązań i zmiany kilkudziesięciu ustaw.

Ale zabrakło politycznej odwagi, żeby to przeprowadzić. PiS obiecywał większe nakłady na zdrowie, ale o tym łatwo było mówić w kampanii - ciekawe, jakie byłyby działania po dojściu do władzy, kiedy okazałoby się, że "kołdra jest za krótka". LiD miał podobne pomysły do PO - dobre. PSL prezentował ogólne cele, bez określenia, jak je osiągnąć.



Czytaj Kronikę policyjną Lubelszczyzny
Czytaj nasz luźny serwis - Z przymrużeniem oka


Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!



emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto