Tydzień temu pisaliśmy, że ludzie od kilku tygodni znów nie dostają pensji w terminie, tylko muszą ciągle prosić się o należne im pieniądze. Pracodawca, którym jest obecnie dzierżawca zakładu w Żywcu, czyli holenderska firma, za luty wypłacała wynagrodzenia na raty.
Najpierw pracownicy dostali po 500 zł zaliczki, później dwa razy po 300 zł, a w tym tygodniu kolejne 600 zł.
- Dalej wobec około 40 procent załogi zostały jeszcze zaległości finansowe za poprzedni miesiąc - wylicza Andrzej Pieczarka, przewodniczący zakładowego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Fabryki Sprzętu Szpitalnego Famed w Żywcu.
W minioną środę w Sądzie Gospodarczym w Bielsku-Białej odbyła się kolejna rozprawa, na której miał zostać rozstrzygnięty przetarg na sprzedaż zakładu, który przypomnijmy już od przeszło roku jest w upadłości likwidacyjnej.
- Przetarg nie doszedł do skutku, ponieważ nie było żadnych chętnych, czyli nie wpłynęła ani jedna oferta - informuje Jarosław Sablik, rzecznik bielskiego Sądu Okręgowego.
Dwa dni wcześniej z syndykiem masy upadłości spółki Famed spotkali się pracownicy.
- Rozmowy te nie wniosły nic nowego. Usłyszeliśmy od syndyka, że nie może rozwiązać umowy z Holendrami, bo wtedy firma padłaby, ponieważ nie byłoby pieniędzy na wypłaty i materiał - mówi pan Piotr, jeden z pracowników.
- Domagamy się, aby do 5 kwietnia wypłacono nam połowę pensji za marzec, a po świętach drugą część - podsumowuje Krzysztof Stankiewicz, pracownik i związkowiec.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?