Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Azoty Puławy - Pogoń Szczecin. Efektowne zwycięstwo gospodarzy (ZDJĘCIA)

Krzysztof Nowacki
Piłkarze ręczni Azotów Puławy pokonali w sobotę (10 grudnia) we własnej hali Pogoń Szczecin 34:25.

Na początku spotkania obie drużyny miały problemy z płynnym prowadzeniem ataku i właściwym tempem gry. Zawodnicy marnowali sytuacje rzutowe i popełniali błędy techniczne. Dopiero w 4. minucie wynik meczu otworzył Rafał Przybylski. Kilka sekund wcześniej okazję do zdobycia bramki miał Nikola Prce, ale z rzutu karnego trafił w słupek.

Bądź na bieżąco. Polub nas na Facebooku!

W 7. min. goście wyrównali, a po stracie w ataku Azotów wyszli ze skuteczną kontrą i Bartosz Konitz wyprowadził Pogoń na prowadzenie 3:2. Jeszcze w 13. min. był remis 5:5.

Goście w obronie wychodzili pod dziewiąty metr, aby utrudniać rozgrywającym prowadzenie ataku pozycyjnego. Sami z kolei szukali swoich szans po bokach, bo gdy próbowali atakować środkiem, to najczęściej natrafiali na blok puławian.

- Trochę obawialiśmy się tego meczu, bo to nasz ostatni ligowy przed przerwą. Myślę jednak, że w stu procentach wykonaliśmy założenia – uważa Patryk Kuchczyński.

Gospodarze zaczęli powoli, ale systematycznie powiększać przewagę. Najpierw bramki rzucili Prce oraz Kuchczyński. Następnie na trafienie Wojciecha Jedziniaka celnymi rzutami odpowiedzieli Przybylski i Krzysztof Łyżwa. Po 19 minutach gry Azoty prowadziły 9:6.

W 21. min. bramkę kontaktową miał szansę zdobyć Wojciech Zydroń, ale jego rzut z linii siedmiu metrów obronił, głową, Walentyn Koszowy.

Z upływem czasu goście coraz mocniej odczuwali trudy spotkania, natomiast trener Marcin Kurowski miał tę swobodę, że dysponując szeroką ławką mógł dokonywać wielu zmian. Końcówka pierwszej połowy była więc zdecydowanie dla Azotów, które przed przerwą odskoczyły na cztery bramki (15:11).

Po wznowieniu gry był krótki fragment wyrównanej gry, ale od stanu 17:13 na boisku wyraźnie już przeważali puławianie. Przybylski z Prce podwyższyli prowadzenie na 19:13, a dwa proste błędy techniczne Pogoni sprawiły, że łatwe bramki z kontry rzucili Przemysław Krajewski i Patryk Kuchczyński.

W 36. min. Azoty prowadziły 22:13. Natomiast w 40. minucie Bartosz Kowalczyk, który w drugiej połowie zdobył cztery bramki, wyprowadził gospodarzy na prowadzenie plus dziesięć (23:13).

W tym okresie atak ekipy gości opierał się głównie na Pawle Krupie, który co chwila rzutami z drugiej linii „bombardował” bramkę Azotów. Rozgrywający Pogoni kilka razy trafił, kilka razy jego rzuty obronili Vadim Bogdanow lub Sebastian Zapora, i w efekcie szczecinianie potrafili jedynie utrzymywać stratę nie większą niż osiem, dziewięć bramek.

Z kolei w grze gospodarzy widać było coraz większy luz i swobodę przy rozgrywaniu ataku. Już na kilka minut przed zakończeniem spotkania byli bowiem pewni 13. zwycięstwa w tym sezonie.
- W drugiej połowie było już trochę luźniej. Gdybyśmy przez 60 minut grali skoncentrowani, to wynik byłby jeszcze wyższy – twierdzi Kuchczyński.

Spotkanie z Pogonią było ostatnim ligowym meczem w tym roku. Przed Azotami jeszcze środowa, wyjazdowa potyczka w 1/8 Pucharu Polski z KSSPR Końskie, po której część zawodników wyjedzie na zgrupowanie kadry, a pozostali rozjadą się na odpoczynek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pulawy.naszemiasto.pl Nasze Miasto