Alarmy bombowe w woj. lubelskim. Sygnały okazały się fałszywe
- O godz. 12.20 wybuchnie bomba z trującymi gazami - e-mail o takiej treści (z różnymi godzinami) trafił wczoraj do kilkunastu urzędów i prokuratur w całym woj. lubelskim. W kilku miejscach przeprowadzono ewakuację. Kierownicy placówek podkreślają: taka akcja dezorganizuje pracę i generuje niepotrzebne koszty. Te mogły wynieść w sumie w całym województwie nawet kilkadziesiąt tys. zł.
W Lublinie ostrzeżenie o bombie otrzymały urzędy skarbowe, prokuratury, a także m.in. Lubelski Urząd Wojewódzki. Na miejscu pojawiła się policja, obyło się jednak bez ewakuacji. - Policja i wytypowani pracownicy sprawdzają, czy w budynku nie ma podejrzanych pakunków. Urząd pracuje normalnie - relacjonowała rano Marta Szpakowska, rzeczniczka Izby Skarbowej w Lublinie. Po południu, gdy przeszukanie się zakończyło podsumowywała: - Policjanci nie znaleźli nic podejrzanego.
Nie wszędzie jednak było tak spokojnie. W Puławach ewakuowano pracowników tamtejszej skarbówki, prokuratury, a także sądu (chodzi o wydziały mieszczące się przy ul. Lubelskiej). - Wszyscy pracownicy zaraz po przyjściu do pracy zostali poinformowani o sytuacji. Wdrożona została procedura ewakuacyjna, Do godz. 11.00 z budynku wyszli wszyscy klienci, a zaraz po nich urzędnicy opuścili swoje miejsca pracy - informował Tomasz Wieczorek, naczelnik Urzędu Skarbowego w Puławach. Policja przeszukała budynki. - Nic podejrzanego nie zostało znalezione - podsumował Marcin Koper z puławskiej policji. Po zakończeniu akcji pracownicy wspomnianych placówek wrócili do swoich biurek.
Na ewakuację zdecydowano się też m.in. w skarbówce w Tomaszowie Lubelskim i Łukowie. Policja nie znalazła w budynkach żadnego ładunku. - Nie jest tajemnicą, że taki alarm dezorganizuje pracę. Sprawia też, że część klientów musiała przełożyć swoją wizytę w urzędzie - komentował Waldemar Miechowicz, naczelnik Urzędu Skarbowego w Łukowie.
Fałszywy alarm
Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie informowała, że wczoraj z całego regionu otrzymała w sumie kilkanaście zgłoszeń dotyczących rzekomej bomby. - Zgodnie z procedurami na miejscu przeprowadziliśmy czynności. Nasi funkcjonariusze nie znaleźli nic niepokojącego - podsumowała akcję Renata Laszczka-Rusek z biura prasowego KWP w Lublinie.
To przestępstwo
Podobne ostrzeżenia otrzymały urzędy w całej Polsce. Niektóre z nich także zdecydowały się na ewakuację. Policja przypomina, że wywołanie fałszywego alarmu bombowego to przestępstwo. - Jest ono zagrożone karą do 8 lat więzienia - podkreśla Laszczka-Rusek. Zaznacza, że w tej chwili trudno oszacować, ile w woj. lubelskim kosztowała cała policyjna akcja związana z alarmem.
Warto przypomnieć, że niespełna dwa lata temu sąd skazał 33-letniego mieszkańca Chełma na półtora roku więzienia w zawieszeniem na trzy lata za wywołanie fałszywego alarmu bombowego w Wyższej Szkole Ekonomii i Innowacji w Lublinie. Mężczyzna musiał też zapłacić 1,3 tys. zł za akcję służb ratowniczych. Pytany, dlaczego zadzwonił do szkoły i powiadomił o rzekomej bombie, tłumaczył, że to był głupi żart.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?